JestemTuiTam

    Popularna bilokacja to coś, co od zawsze budziło większe bądź mniejsze kontrowersje na forum. Niektórzy przeklinają to rozwiązanie wieszając na nim hurtowo psy, inni uważają je za niezbędny element gry i nie rejestrują się tam, gdzie jest to zakazane. Najczęściej występowanie bilokacji uzależnione jest od specyfiki PBFa. Na second life'ach to prawie normalność, natomiast tematyka fantasy czy też sci-fi najczęściej się tego wystrzega. Chciałam przyjrzeć się temu zjawisku zarówno od jednej, jak i od drugiej strony, rozważyć argumenty i cały sens jaki jest w rozgrywkach wielolokacyjnych.

    Sama bilokacja oznacza znajdowanie się w dwóch miejscach jednocześnie. Na PBFach nie jest to rozumiane oczywiście dosłownie, postacie w końcu się nie klonują (chyba, że akurat posiadają takie moce). Chodzi o prowadzenie w tym samym czasie dwóch sesji tą samą postacią, z których jedna domyślnie rozgrywa się później, a druga wcześniej. Jakby tego było mało można spotykać również trilokację czyli to samo tylko uwzględniające trzy lokacje, albo wreszcie nie ograniczoną niczym, swobodną wielolokację. W tym ostatnim przypadku można na raz prowadzić tyle wątków na ile tylko starczy sił.

    Pozornie nie wydaje się to groźne. Największym problemem bilokacji jest jej "domyślność". Bardzo rzadko administracja decyduje się na skonkretyzowanie reguł tego zjawiska uznając, że zapis w regulaminie "zezwalamy na bilokację" jest wystarczający, natomiast gracze sami sprawnie będę poruszać się w swoich wątkach. Jak to wygląda w praktyce? O zgrozo, nieciekawie. Zacznijmy jednak od argumentów "przeciwko", że wielolokacja powoduje chaos, zamieszanie, bałagan i można tak mnożyć, aż wreszcie ewentualne absurdalne sytuacje. No bo jak wytłumaczyć sytuację, w której prowadząc dwie sesje na raz w jednej postać traci rękę, a w drugiej sobie wesoło romansuje? Jak wyjaśnić zależność między jedną a drugą rozgrywką, które teoretycznie toczą się w tym samym czasie? I tu pojawia się problem. Nie możemy przecież tak znienacka odebrać pół ręki postaci w czasie romansu tłumacząc to tym, że przecież właśnie w drugiej sesji tą kończynę straciła. Hipotetycznie więc te obrażenia powinny powstać już po romansowym wątku. To jest akurat dość prosta propozycja ciągu zdarzeń. Ale... załóżmy, że nasz bohater wybitnie nie chce tracić ręki, więc po spędzeniu upojnej nocy nie przerywając sesji udaje się z ukochaną na lotnisko, odlatuje w jakąś inną lokację i paradoksalnie nie przerywając swojego wątku będzie przechodził z rąk do rąk: najpierw do sesji z ukochaną dołączy jego brat i będą pisać w trójkę, ukochana wyjdzie z tematu pozostawiając naszego bohatera ze swoim bratem, ten uda się z nim do warsztatu samochodowego, gdzie spotkają jego siostrę i znowu brat wyjdzie z tematu pozostawiając postać z siostrą... teoretycznie mamy tu wciąż jedną sesję, nie zakończyliśmy przecież wątku. A co z naszą utraconą ręką? A gdzieś tam sobie leży...

    Może to trochę przejaskrawiona sytuacja, ale obrazuje w jaki sposób bilokacja może prowadzić do wręcz, chciałoby się powiedzieć, absurdalnych sytuacji. W PBFach, w których logiczny ciąg zdarzeń odgrywa ważną rolę jest nie do pomyślenia, żeby powstał aż taki bałagan. Dlatego zakaz wszelkiej wielolokacji spotkamy na forach, które cenią sobie chronologię wydarzeń i w których możliwość znalezienia się postaci w sytuacjach dynamicznych, stwarzających pewne zagrożenie jest dość duża.

    Zupełnie inaczej przedstawia się to na second life'ach. Tam raczej nie spotkamy się z okolicznościami związanymi z poważnym niebezpieczeństwem dla naszego bohatera. A zatem jeżeli prowadzimy spokojną pogawędkę w kawiarence, w tym samym czasie pluskając się na basenie ze swoimi koleżankami i jednocześnie imprezując u kolegi, który wpadł nam w oko, nie robi to większej różnicy. Wchodząc w niuanse, można by się czepić, że kłopotliwe może być poukładanie zeznań naszej postaci wówczas, o ile wyraźnie nie zaznaczymy co jest wcześniej, a co później. Najczęściej możliwość przebywania w kilku miejscach na raz argumentowana jest chęcią wypełnienia czasu długiego oczekiwania na odpis. Jeżeli ktoś jest przepełniony weną, ma dużo czasu, a rozmówca nie odpisuje przez dłuższy czas - czy to kilka godzin, czy to kilka dni, to dlaczego gracz ma się nudzić? Zamiast tworzyć kolejne multikonta zaczyna po prostu inną sesję w innym miejscu. Niektórzy wręcz wychodzą z założenia, że administrator nie powinien użytkownikowi zabraniać grać ograniczając ilość przeprowadzanych na raz wątków. O ile często można przeczytać, że gracze sami dbają o kolejność chronologiczną, to w praktyce... wygląda to różnie. Przeglądając kilka second life'ów podczas poszukiwań tematu do recenzji, zauważyłam, że wątki prowadzone przy wykorzystaniu wielolokacji często się urywają. Postać A rozmawia z postacią B, postać B nie odpisuje jakiś czas, więc postać A zaczyna kolejny wątek z postacią C, postać C gdzieś przepadnie na kilka dni, postać A urywa ten wątek i zaczyna kolejny. W efekcie często można się natknąć na sesje przerywane zaledwie po kilku postach, które tak tkwią w próżni przez tygodnie czy miesiące.

    Przy rozpatrywaniu kwestii bilokacji trzeba wziąć pod uwagę również zmianę sposobu gry na przestrzeni lat. Kiedyś na niemal każdym forum jedną sesję, podczas której każdy z graczy pisał kilkanaście postów, można było przeprowadzić w jeden dzień. Przyczyniała się głównie do tego długość odpisów. Kilka lat temu najczęściej to było parę zdań, dzisiaj w większości forów posty są dużo dłuższe, a niektóre przypominają wręcz małe wypracowania. A zatem niegdyś bilokacja nie była czymś potrzebnym, bo gra była bardziej dynamiczna, dzisiaj zaś jeden uczestnik sesji napisze posta w pół godziny i będzie się nudził, podczas gdy drugiemu zajmie to nawet kilka dni. Pojawiają się zatem sytuacje, w których bilokacja może nie być aż tak złym rozwiązaniem, nawet na tych forach podchodzących dość konserwatywnie do logicznego ciągu zdarzeń. Przykładowo zakładając, że postać użytkownika uczestniczy w sesji ciągnącej się już od tygodni, gdzie średni czas odpisów to 2-3 dni, natomiast na forum organizowany jest jedno- bądź dwudniowy event jako krótkie wydarzenie, które nie wiąże się ze zbytnim zagrożeniem. Wówczas postać nie musi uciekać z tematu prowadzonego wątku, żeby uczestniczyć w tym drobnym zdarzeniu. Warto rozważyć takie rozwiązanie, choćby ze względu na większą dynamikę gry.

    Bilokację można rozpatrywać zarówno jako coś pozytywnego, jak i negatywnego, a punkt widzenia zależy najczęściej od tematyki forów zakazujących bądź przyzwalających na ten zabieg. Niewątpliwie trudno jest wyjaśnić jak postać znalazła się "w kilku miejscach na raz", ale nie można zaprzeczyć, że może być to dobry sposób na rozruszanie zabawy. O ile oczywiście jest wykorzystywany z rozsądkiem i zamysłem, nie pozostawiając wątpliwości jakie wydarzenia uznajemy za przeszłe, jakie za teraźniejsze, a jakie za przyszłe.

Jass

Biorą udział w konwersacji

Komentarze (2)

  • Sama od zawsze byłam wrogiem bilokacji do czasu kiedy całkiem niedawno zaczęłam grać na pewnym PBFie. No i dobra, postać stworzona, zgłoszenie w "chcę z kimś popisać" - jest i... Czekam, czekam... No trochę czekam aż w końcu się doczekałam. Najpierw zgłosiła się jedna osoba, która nagle zapadła się pod ziemię i odpisuje raz na tydzień, a potem druga - która odpisuje codziennie. I wtedy właśnie doceniłam bilokacje, gdyż nie chciałam opuszczać tamtej pierwszej osoby, gdyż powstała między nami specyficzna więź i ciężko by było fabularnie to wyjaśnić, a zarazem mogę sobie "na szybciocha" popisać z tą drugą.

    Mimo to na PBFach gdzie fabuła odgrywa bardzo ważną rolę coś takiego nie przejdzie, niestety. Moim zdaniem bilokacje powinno się udostępniać czasowo na PBFa w okresach zwiększonego zastoju np. właśnie przez wakacje.

  • Jako weteran RPG odpowiem krótko - NIE. Chyba że w grę wchodzi magia i fabularna kwestia. Inaczej, w żadnym wypadku.

Dodaj komentarz