Dla Anety M., z pozdrowieniami. Zgodnie z tym, co pisałem pod koniec trzeciej części, teraz zajmę się dalszymi losami Stanów Zjednoczonych, Imperium Nad Którym Nigdy Nie Zachodzi Słońce oraz odrobiną Azji i być może Afryki. Jak zwykle - nie traktujcie tego tekstu jako podręcznika historii, bo znajdę Was i zrobię Wam krzywdę. Albo zrobi to Wasz nauczyciel historii. Poprzedni artykuł zakończyłem na wojnie o niepodległość i od tego miejsca będę kontynuował.

   Dziki Zachód? Wystarczą dwa słowa: Old Whiskey. W sieci od jakiegoś roku istnieje PBF, który chyba jest najlepszym w swoim rodzaju, z dużym stażem i sporą historią - jeśli ktoś planuje stworzyć tego typu forum, lepiej niech dołączy do istniejącego i wspomoże je swoimi pomysłami, bo ta tematyka jest wystarczającą różnorodna i... dzika. Tak było bardzo długo, od momentu pierwszych kolonizatorów na terenach przyszłych Stanów, aż do chwili, gdy Dziki Zachód przestał być dziki, bo został zasiedlony, cytując moje ulubione forum historyczne. Przyczynili się do tego ludzie, zarówno Amerykanie, jak i Europejczycy, którzy wyruszyli na Dziki Zachód nie tylko w poszukiwaniu wolności oraz ziemi rolnej, ale też przygód, sławy oraz przede wszystkim majątku. Po odkryciu złota w Kalifornii rozpoczęło się prawdziwe szaleństwo, czyli właśnie gorączka złota. Około stu tysięcy ludzi ogarniętych gorączką złota porzucały swoje dotychczasowe życie i próbowało swoich sił w poszukiwaniach, jednak nie wszyscy uczestnicy zdobywali wielkie majątki, niekiedy na próżno ciężko pracowali w strasznych warunkach lub ginęli z rąk bandytów. Doskonale to widać w serialu "Deadwood", gdzie malutkie miasteczko, w którym był burdel, saloon i lekarz, szybko staje się wielką metropolią. Ponadto Sknerus McKwacz w rewelacyjnym komiksie "Życie i Czasy Sknerusa McKwacza" padł ofiarą gorączki złota, początkowo na terenach Stanów Zjednoczonych, a potem w Kanadzie. Gorączka złota to ciekawy i bardzo interesujący temat, zwłaszcza, jeśli dodamy gdzieś w okolicy szkołę magii, o której wspominam w dalszej części tekstu, czy urealnimy indiańskie wierzenia (patrz poprzedni artykuł), albo rzucimy wilkołaka do gęstych, zaśnieżonych lasów. Ogólnie szczerze polecam forum historycy.org, sporo ciekawych rzeczy można tam znaleźć, a oto garść linków, których zawartość może się przydać zainteresowanym: życie codziennie na Dzikim Zachodzie, odrobina o rewolwerowcach, jak upadł Dziki Zachód oraz coś o Alamo. Forum naprawdę wciąga i można sporo czasu spędzić czytając poszczególne tematy i wątki.

   Stany Zjednoczone Ameryki Północnej stały się nowym, niepodległym i wolnym państwem, niezależnym politycznie i gospodarczo od Starego Świata. Pokój podpisany w Paryżu zakończył wojnę i uznał istnienie nowego państwa z Missisipi jako zachodnią granicą i brzegiem oceanu Atlantyckiego jako wschodnią. Koloniści wyrwali się spod panowania Jerzego III i wkrótce po tym spisano konstytucję, jako pierwszy tego typu dokument na świecie (pomijam czysto akademickie dyskusje na temat kolejności konstytucji - Polska, Szwecja, Kostaryka, USA, jeden pies, amerykańska jest najbardziej znana).

   Forum osadzone w tych czasach daje możliwość gry na ruinach starego świata i współudział w budowaniu nowego. Spiski, knucia, zdrady, zamachy, ogólny chaos i olbrzymie emocje towarzyszące każdemu, a w tle sporo rannych po niedawnej wojnie oraz mnóstwo prac, mających na celu stworzenie porządnego kraju. Nowe, młode państwo musi więc borykać się nie tylko z minioną wojną, ale i z międzynarodową opinią publiczną na scenie politycznej, w końcu nie codziennie dzieje się coś takiego. Ustrój powstającego państwa tworzył się w duchu oświeceniowym i zdecydowano się na zasadę trójpodziału władz. Artykuły konfederacji i wieczystej unii zastąpiła pierwsza w świecie konstytucja - nowa ustawa zasadnicza regulowała relacje pomiędzy władzą centralną, mieszczącą się w stolicy a poszczególnymi stanami. Powstałe państwo było więc republiką federalną z prezydentem jako głową państwa i Kongresem jako władzą ustawodawczą.

   Nowe państwo borykało się z licznymi problemami natury polityczno-społecznej i finansowej. Chaos i spiski miały miejsce za sprawą trwającej walki pomiędzy dwoma obozami, Federalistów (którzy później stali się Republikanami) pragnących silnej władzy centralnej i Antyfederalistów (którzy przekształcili się później w Demokratycznych Republikanów, a następnie w Demokratów) dążących do zachowania odrębności poszczególnych stanów. To jednak było niczym w porównaniu z prawdziwym problemem, który z każdą chwilą rósł coraz bardziej. Ogromną kwestią sporną stało się niewolnictwo. Na północy Murzyni byli ludźmi wolnymi (przynajmniej w teorii, bo rasizm był obecny), natomiast na południu byli niewolnikami, a więcej można poczytać na niezawodnej wikipedii, trzeba jednak traktować to tylko jako ciekawostkę, a nie źródło prawdy objawionej.

   Można więc powiedzieć, że jedną piątą mieszkańców Ameryki stanowiła ludność niewolnicza, pochodząca głównie z Afryki. Czarnoskórzy nie mieli łatwo - byli uznawani za podludzi czy też za zwykły towar, który jak się uszkodzi można wyrzucić i kupić nowy. Nic więc dziwnego, że dość liberalne podejście Lincolna i jego popleczników stawiało sprawę w niezbyt ciekawym świetle. Jeżeli niewolnicy zyskają wolność, przestaną być towarem i staną się pracownikami, a wtedy będzie trzeba im płacić i - o zgrozo - o nich dbać. Jak to wykorzystać na forum? Pomijając oczywiście niepokoje społeczne i coraz częstsze starcia między zwolennikami niewolnictwa a jego przeciwnikami, można sięgnąć po polityczne kryminały i thrillery, w których rolę główną odgrywać będzie kolor skóry i nienawiść lub miłość do innej rasy. Oraz można korzystać z Pottera.

   Harry Potter to naprawdę interesujący temat, jeśli tylko zostanie odpowiednio potraktowany. Wystarczy skorzystać nie tylko z historii Hogwartu, która liczy tysiąc lat, ale z historii naszego świata. Pisałem już o tym, co mogło się dziać w magicznym świecie na przełomie wieków - ale najlepsze dopiero przed nami. Mamy kilka różnych szkół magii, porozrzucanych na północnej części kontynentu. Klasyczny, mający korzenie w Europie Instytut Czarownic w Salem, o którym wiadomo z książek, może być za uczynieniem czarnych wolnymi ludźmi, a kto wie, może nawet jednym z wykładowców będzie były niewolnik lub ktoś, kogo rodzina jest w niewoli i przy pomocy czarów będzie chciał ich uwolnić? Z kolei umieszczona w Nowym Orleanie rasistowska szkoła czarodziejstwa, na starej plantacji, gdzie nie dopuszcza się nikogo o innym kolorze skóry niż biały (ciekawe, co na to powiedziałby Slytherin i Voldemort), a rolę skrzatów domowych pełnią najzwyklejsze voodoo zombie, może nawoływać do zbrojnego ruszenia przeciwko miłośnikom "niższych ludzi". Co się stanie, jeśli jeden z czołowych sympatyków Murzynów nagle zmieni swoje zdanie o 180 stopni? Czy będzie pod wpływem czarów, czy może po prostu jego córka puściła się z czarnoskórym? A na granicy pomiędzy Kanadą a Alaską zimna, mroźna szkoła oparta na naturze i indiańskich wierzeniach żyje niejako własnym życiem i nie wtrąca się w to, co się dzieje w kraju, w dodatku może czerpać zyski z gorączki złota i służyć radą lub wręcz przeszkadzać poszukiwaczom w drodze do bogactwa. Można? Można.

   Kolejną ważną rzeczą było to, że północ stawała się coraz bardziej uprzemysłowiona i technicznie zaawansowana. Do obsługi coraz to większych ilości maszyn i sprzętów wymagana była wykwalifikowana kadra pracownicza, a niewolnicy oraz wolni czarni nie byli w stanie sobie z tym poradzić. Zaczął się więc napływ imigrantów z Europy, którzy bardzo szybko przyczyni się do rozwoju tych rejonów, w przeciwieństwie do południa, gdzie wszystko toczyło się zależnie od tego, jak dobrze pracowali niewolnicy. Widać tu wyraźnie, że mieszkańcy południa byli bardzo konserwatywni, trzymający się tradycji i zwyczajów swoich ojców i dziadów, a północ była po prostu liberalnym, wolnościowym i tolerancyjnym miejscem.

   Poza tym północ uważała, że potrzebuje silnego i scentralizowanego rządu, aby rozwijać infrastrukturę, chronić handel i swoje interesy handlowe. Południe, mniej zależne niż reszta kraju od rządu federalnego, nie odczuwało potrzeby jego wzmacniania, a także obawiali się, że rząd z silnymi uprawnieniami będzie ingerował bardziej w sprawy stanowe, a praktycznie każdy mieszkaniec USA był lokalnym patriotą i czuł większą przynależność do swojego stanu, niż całego państwa. Gdy więc pojawiły się nowe terytoria, pojawił się też jawny konflikt. Co robić? Czy w nowo utworzonych stanach zezwolić na niewolnictwo, czy jednak nie? Przeciwnicy niewolnictwa obawiali się jego ekspansji oraz tego, że praca najemna będzie musiała konkurować z tańszym niewolnictwem. Na szczęście skończyło się na zażartych i bardzo licznych debatach, a nie na rozlewie krwi. Ustalono najprostsze możliwe rozwiązanie, że tu będzie stan "bez niewolnictwa" a tu będzie stan „niewolniczy”.

   Ameryka była podzielona. Dosłownie. Północ i południe różniły się tak bardzo, że równie dobrze mogły być uznane za dwa osobne twory państwowe, a nie jeden kraj. Różniły się praktycznie wszystkim, od mentalności, poprzez poglądy na politykę i ekonomię, aż po sprawy społeczne. To wszystko zaczęło się jeszcze w czasach kolonialnych i z biegiem czasu tylko się nasilało. Szczyt nastąpił, gdy wielu polityków z południa zapewniało, że ich stany w przypadku wygrania wyborów przez Lincolna po prostu się odłączą od unii. Wielki zwolennik wolności i przeciwnik niewolnictwa nie może rządzić USA, jak tak można, nie godzi się, mój ojciec walczył o ten kraj i tak dalej, i tak dalej. Postawmy graczy w tej sytuacji - na północy jest miło i przyjemnie, napływają nowi mieszkańcy z Europy, a na południu nastroje są bojowe, ponure i prawie czuć krew w powietrzu oraz słychać trzask bicza nad pracującymi na polach bawełny czarnymi. Po której stronie postawią się gracze? Dołączą do przyszłej Konfederacji, czy zostaną po stronie Unii? To samo można odnieść do szkół magii, o czym pisałem wcześniej, ale dopiero teraz będzie można odczuć prawdziwe napięcie.

   Jak się można było spodziewać, Lincoln został prezydentem i wraz z partią republikańską objął rządy. Swoją drogą mogę polecić film o tym samym tytule. Lincoln, bo choć poza rewelacyjną rolą główną nie jest zbyt specjalny, to mimo wszystko warto go obejrzeć by mieć jako takie pojęcie o tym świecie. Film w skrócie - dobry wujek Abe opowiada przy kubku herbaty różne historyjki, a w międzyczasie walczy o wolność czarnych braci. Forum historyczne z wojną domową w tle to ciężki kawałek chleba, ale wystarczy poświęcić trochę czasu i siły, by mieć naprawdę potężne miejsce do gry, gdzie chyba każdy znajdzie coś dla siebie. Historia daje ogromne możliwości, nie trzeba nawet myśleć nad tym "co" dać graczom; trzeba tylko myśleć "jak". Poniżej opisuję bardzo ogólnie wojnę secesyjną oraz trzy największe i najbardziej krwawe bitwy, z linkami do miejsc, gdzie można poszerzyć wiedzę. To wszystko czeka na wykorzystanie. Trzeba tylko wyciągnąć dłoń.

Wojna secesyjna stała się faktem, a miejscem, gdzie wybuchła, było wybrzeże. Statek należący do północnych stanów, do Unii, miał dostarczyć zapasy do fortu - zamiast tego został ostrzelany przez działa południa, działa należące do Konfederacji. Trochę zmieńmy historię i pośród tych zapasów umieśćmy jedną, dużą skrzynię, która była prawdziwym celem Konfederatów, a nie członkowie Unii. W skrzyni, zagrzebany w ziemi, spoczywał pogrążony we śnie wampir, czekający na przebudzenie. Brzmi ciekawie, bo choć to w pewnym sensie zrzynka z powieści Stokera, to daje ogromne pole do popisu. Wampiry i inne nienaturalne stwory podczas wojny secesyjnej? Czemu nie! To może być nawet prawdziwy powód jej wybuchu, otóż północne stany mogły ściągać z Europy coraz większą liczbę wampirów i innych nieumarłych, by opanować nowe państwo. Południowy się o tym dowiedzieli i chcą przeszkodzić zdrajcom narodu amerykańskiego oraz nie dopuścić do "apokalipsy". Coś podobnego można zauważyć w komiksie American Vampire, gdy europejskie wampiry przybywają do Nowego Świata ze swoimi interesami.

Tutaj można poczytać o bitwie, od której zaczęła się wojna domowa. Trwająca przez mniej więcej pięć lat bratobójcza (naprawdę, bracia mogli stać po dwóch stronach barykady i mordować się w imię wyznawanych ideałów) wojna była niezwykle krwawa i brutalna. Śmierć poniosło w niej ponad pół miliona ludzi, zarówno żołnierzy jak i ludności cywilnej, w zamian jednak wolność uzyskały cztery miliony niewolników. Według wikipedii liczba zgonów może sięgać nawet ośmiuset tysięcy, co powinno pokazać, jak wysoka była śmiertelność. Mimo wszystko Stany Zjednoczone weszły w zupełnie inną epokę, epokę wolności, jedności i dobrobytu, chociaż rasizm dalej był obecny, a na południu ciągle trwało przekonanie w stylu "Co ma czarny? Czarny ma słuchać białego".

   Jak to zwykle bywa, wojna jest motorem postępu. Jednym z wynalazków było wprowadzenie broni odtylcowej, a nawet powtarzalnej. Ta rewolucja techniki wojskowej niestety przyczyniły się do wzrostu liczby ofiar. Dodatkowo znacznie więcej żołnierzy zmarło z powodu chorób czy też ran, niż zginęło na polu walki. Cytując naczelnego lekarza Unii, był to „kres medycznego średniowiecza”, bowiem w roku 1865 śmiertelność z powodu dyzenterii, tyfusu i malarii stanowiła 995 na każdy tysiąc przypadków. W sumie nie ma co się dziwić, walki były zażarte i bardzo brutalne, toczone praktycznie cały czas na lądzie o każdy jego skrawek. A jak nie udało się zdobyć terenu, to stosowano taktykę spalonej ziemi, która choć skuteczna w czasie wojny, były strasznym ciosem dla pokoju. Niszczono wszystko, co mogło się przydać przeciwnikom, nawet, jeśli było to kilka drzew z krzakami - w końcu można tam ukryć armatę, trzeba to zniszczyć, dla dobra naszej armii. Celem tych działań było pozbawienie nieprzyjaciela źródeł zaopatrzenia, spowolnienie poruszania się jego wojsk, pozbawienie możliwości późniejszego wykorzystania odzyskanego lub zdobytego majątku, a także była to forma terroru wobec ludności cywilnej, która mogła współpracować z wrogiem. Na przykład można było zniszczyć rodzinny dom jednego z graczy. Z jego rodziną w środku, jeśli zajdzie potrzeba. Albo inaczej, takie palenie wszystkiego do gołej ziemi mogło mieć na celu pozbycie się wampirzej czy innej nadnaturalnej zarazy, która zaczęła trawić USA.

   Walki na morzu oczywiście miały miejsce. Nie były tak liczne jak te lądowe, bo i wody nie odgrywały aż tak wielkiej roli, nie licząc oczywiście rzek. Missisipi była celem obu armii, bo panowanie nad tą rzeką przekładało się bezpośrednio na działania wojsk lądowych oraz była ważnym środkiem transportu. Działania marynarki Konfederacji miały jednak charakter bardzo ograniczony, bo i sama marynarka nie była zbyt potężna. Zamiast opisywać poszczególne starcia (bo tych było dużo) umieszczę po prostu linki, tak będzie prościej. Tekst i tak powoli rozrasta się do ogromnych rozmiarów, więc tylko trzy bitwy streszczę. Bitwa pod Gettysburgiem, najbardziej znana i chyba najbrutalniejsza ze wszystkich. Dodatkowe informacje można znaleźć tutaj, na portalu specjalnie poświęconym konfliktom. Bitwa pod Chickamaugą na wikipedii oraz w innym miejscu, druga w kolejności z tego co wiem oraz pod Chancellorsville. Wystarczy spojrzeć na liczby, by uzmysłowić sobie, że to była jedna wielka rzeź, a nie wojna.

   A co się działo po wojnie? Kraj został zniszczony gospodarczo i moralnie. Były olbrzymie straty demograficzne po obu stronach, wielkie połacie rolniczych terenów południa nie nadawały się do użytku. Czarnoskórzy zyskali wolność, ale byli prześladowani. Przemysł Stanów Zjednoczonych zaczął się szybko rozwijać oraz... narodził się Ku Klux Klan. To inicjatywa szóstki byłych żołnierzy konfederackich, którzy postanowili stworzyć organizację czy może rodzaj klubu niosącą pomoc frontowym towarzyszom dzielnej, lecz zwyciężonej Armii Południa. Jej początkowe dwa człony nawiązywały do greckiego słowa oznaczającego stowarzyszenie, a ostatni był ukłonem w stronę dwóch założycieli, w żyłach których płynęła szkocka krew. Rok później, na pierwszym zjeździe w jego szeregach nastąpiła zasadnicza reorganizacja. Stworzono zhierarchizowaną strukturę z Wielkim Czarownikiem na czele, który sprawował władzę nad „Niewidzialnym Imperium Południa”. Został nim legendarny kawalerzysta, generał Nathan Bedford Forrest (przodek Forresta Gumpa). Wypracowano również program zasadzający się na obronie Konstytucji, byłych żołnierzy Konfederacji oraz - co najważniejsze - ochronie praw białej większości regionu. Tak, KKK na początku był porządną organizacją broniącą białych ludzi z południa. Zdarzało się, że setki jak nie tysiące uwolnionych czarnoskórych mężczyzn i kobiet nie potrafiły pogodzić się z wolnością (sami stali się swoimi panami, a tego uczucia nie znali) i zaczęli szaleć, często mszcząc się na swoich dawnych panach. Wtedy do akcji wkraczali smutni panowie w białych ubraniach.

   Było o co walczyć. Ludzie z północy zaprowadzili na południu opresyjny reżim wojskowy będący de facto okupacją wrogiego terytorium. Każdego południowca, który był członkiem władz cywilnych lub służył w konfederackiej armii (nie ukrywajmy, każdy kto był zdolny do noszenia broni służył w armii, choćby po to, by legalnie przyłożyć sąsiadowi) pozbawiono prawa wyborczego! Prawo głosu przysługiwało natomiast czarnym, którzy nie tak dawno, będąc najzwyklejszymi niewolnikami, nie mieli bladego pojęcia o rządzeniu, sądzeniu czy życiu jako wolny człowiek. W regionie kwitła więc korupcja i przybywający z północy urzędnicy na potęgę kupowali głosy czarnych. Podobnie postępowali miejscowi kolaboranci; wysokimi podatkami wykończono całe rodziny, które przed wojną cieszyły się ogromnym szacunkiem i zapewniały dobrobyt masie ludzi. Na wsi i w miastach dawali o sobie znać czarnoskórzy przestępcy. Gwałcili i rabowali niemal bezkarnie. W razie wpadki „czarne sądy” uwalniały ich od winy, a jak nie, to robili to biali.

   Interesujące może się wydać postawienie graczy w takiej sytuacji - gdzieś na poboczu, pod wielkim drzewem, widać grupkę KKK oraz bitych czarnych. Co zrobią gracze? Pomogą wolnym ludziom, czy zostawią ich w spokoju? Jeśli pomogą, to mogą się spotkać z nieprzychylnymi spojrzeniami i opiniami ludzi południa, jeśli jednak nie pomogą, to czarni nie będą zadowoleni, a jako wolni ludzie mogą uznać, że to obraza ich uczuć i moralność i będą się domagać zadośćuczynienia lub nawet sami ruszą na graczy. A wystarczy wytłumaczyć, że "pobił, zgwałcił i zabił córkę pastora, a potem ukradł krowę". Nie ma czerni i bieli, wbrew pozorom. Nie ma jasno pokazanego dobra i zła. Właśnie wtedy Ku Klux Klan przeszedł do ofensywy. Stał się czymś w rodzaju tajnego stowarzyszenia walczącego o dobro ludzi. Niestety, czasami cierpieli przy tym niewinni, ale tak już bywa. Wojna secesyjna była wielką tragedią, jednak to tylko od Was zależy, jak historia mogła się potoczyć. Północ mogła przegrać, a południe mogło zapanować - przykładowo, a w tle można umieścić choćby coś takiego: stary zajazd, który w czasach wojny służył jako punkt przerzutowy niewolników z południa na północ, może być dobrym początkiem długiej kampanii ze wspomnianą wojną w tle. Albo idąc po linii najmniejszego oporu, ktoś zdradził i zamordował czarnoskórych, a potem zrobił z nich zombie przy pomocy magii. Voodoo oraz Harry Potter, o. Tak samo na rozstaju dróg można spotkać stare, murzyńskie małżeństwo, które czeka aż pojawi się diabeł i spełni ich życzenie w zamian za dusze - dla dobra własnego dziecka są gotowi zapłacić najwyższą cenę. Można też pomyśleć o specjalnych oddziałach Konfederatów, walczących z postępowymi, nowoczesnymi i służalczymi żołnierzami Unii, którzy podpisali pakt z siłami zła. Równie dobrze mogą to być czarodzieje z jednej ze szkół opowiadającej się za niewolnictwem walczący przeciwko magom, będącym przeciwko zniewalaniu ludzi. Wiedźma, prześladowana przez mugoli, nie mogła dłużej znieść głupoty ludzi niemagicznych i popełniła samobójstwo, przeklinając tym samym daną ziemię na wiele, wiele lat. Na bagnach mogą się kryć magiczne stworzenia - w lasach wokół Hogwartu jest stado testrali, czemu więc coś podobnego nie mogłoby być na terenie Stanów Zjednoczonych?

   Po wojnie secesyjnej większość Amerykanów uważała, że należy zamknąć Amerykę przed wpływami Europy i wynieść Stany Zjednoczone do roli rozjemcy, arbitra, sędziego czy kogoś w rodzaju "starszego brata", który pilnowałby porządku pomiędzy wszystkimi krajami Nowego Świata, w końcu to "kraj wolności i postępu". Brzmi szczytnie i wspaniale, pomijając oczywiście fakt, że to wyszło od tak młodego państwa. Realizacja tego planu była widoczna w sprzeciwie przeciwko utworzeniu Cesarstwa Meksykańskiego przez Napoleona, odkupienie od Rosji w 1867 Alaski (co samo w sobie jest już genialnym motywem na forum osadzonym w XIX wieku, z pogranicza baśni i rzeczywistości), udział w sporze pomiędzy Wenezuelą i Gujaną Brytyjską. Stany zaczęły więc prowadzić politykę imperialną w stosunku do mniejszych krajów w bliskiej okolicy. Było także kilka niewielkich wojen, dzięki czemu zdobyto parę wysp na Pacyfiku i Atlantyku. Zanim powrócimy do Starego Świata, jeszcze jedna rzecz.

   Spora lista filmów i seriali, które mogą posłużyć za inspirację do forum osadzonego na Dzikim Zachodzie czy podczas wojny secesyjnej – Deadwood (2004), Hatfields & McCoys (2012), Unforgiven (1992), Lincoln (2012), The Birth of a Nation (1915), Wild Bunch (1969), The General (1927), Gone with the Wind (1939), A Fistful of Dollars (1964), For a Few Dollars More (1965), The Good, the Bad and the Ugly (1966), Glory (1989), Cold Mountain (2003), The Quick and the Dead (1995), The Great Train Robbery (1903), Soldier Blue (1970), The Magnificent Seven (1960), Back to the Future Part III (1990), Maverick (1994), How the West Was Won (1962), True Grit (2010), Django Unchained (2012) oraz The Assassination of Jesse James by the Coward Robert Ford (2007). Poza filmami można też zapoznać się z książkami – Na południe od Brazos (McMurtry Larry), Jeździec znikąd (Schaefer Jack), Pierwsza krew (Schaefer Jack), Rącze konie (McCarthy Cormac), Szeryf z miasta bezprawia. Wyatt Earp i inne legendy Dzikiego Zachodu (Przemysław Słowiński), Pogranicza. Historia amerykańskiego Zachodu (Robert V. Hine , John Mack Faragher) oraz komiksem Życie i czasy Sknerusa McKwacza, który zajmuje szczególne miejsce w moim sercu.

   Na świecie kwitła w najlepsze epoka wiktoriańska. Dlaczego napisałem "na świecie", a nie "w Wielkiej Brytanii"? Bo praktycznie to jedno i to samo, Wielka Brytania w XIX wieku stała się najprawdziwszym Imperium. Prawie jedna czwarta wszystkich mieszkańców świata była właśnie brytyjska, a tak na dobrą sprawę powierzchnia Wielkiej Brytanii i wszystkich jej ziem stanowiła mniej więcej jedną czwartą wszystkich powierzchni lądowych planety. Stąd też wzięła się nazwa "Imperium Nad Którym Nigdy Nie Zachodzi Słońce" - można to wytłumaczyć w prosty sposób, otóż to określenie imperium tak ogromnego, że zawsze znajdzie się na jego terenie miejsce, gdzie będzie środek dnia. I na tym skupiać się będzie ta część tekstu. Dla pragnących znacznie większego opracowania i znających język angielski jest ta strona, która zawiera chyba wszystko, co tylko się da znaleźć w internecie na temat epoki wiktoriańskiej.

   Najdłużej panujący angielski władca, rządy uznane za najlepsze, największe imperium, najszybszy rozwój, najważniejsza rewolucja w gospodarce i przemyśle... coś jeszcze? Czy wszystko już wymieniłem? Za panowania Wiktorii, Wielka Brytania stała się jednym z największych imperiów w historii ludzkości, które cechował równie wielki postęp ekonomiczny, wzrost zamożności i dobrobytu, zmiany obyczajowe i moralne. O tym, że społeczeństwo epoki wiktoriańskiej było wręcz definicją podwójnej moralności, wiadomo od dawna. Wizerunek dwóch kobiet, dobrej matki, strażniczki ogniska domowego oraz wulgarnej, pozbawionej wszelkich zasad dziwki to chyba symbol londyńskiego życia. Na tej stronie znajduje się ciekawy artykuł, który bardzo dobrze pokazuje, na czym to wszystko polegało i polecam się z nim zapoznać, choćby po to, by mieć jakieś sensowne oparcie w tworzeniu forum dotyczącego epoki wiktoriańskiej, przynajmniej od strony nieco bardziej przyziemnej, ludzkiej, seksualnej.

   W tych warunkach mógł zacząć krążyć Jack the Ripper, czyli Kuba Rozpruwacz. Mógł on tak naprawdę być czarodziejem, który pochodził z mugolskiej rodziny, a po ukończeniu Hogwartu mścił się na każdym, kto w jakimś stopniu przypomina mu o tym upodleniu. Jego matka albo siostra mogła być prostytutką, lub po prostu młody Jack zakochał się jednej "upadłej" pannie i gdy odkrył, czym tak naprawdę się zajmuje to oszalał z żalu i zaczął mordować. Albo to po prostu ofiara jednego z zaklęć lub wilkołak czy inny wampir. Pełna dowolność i ogrom możliwości, a wystarczy po prostu opisać, że jedna z jego ofiar miała powiązania z czarodziejskim światem i już, gotowy plan na długą kampanię i jeden z głównych wątków forum. Bo nie dość, że czarodzieje mogą na niego polować, działając na pograniczu świata mugolskiego i magicznego, to jeszcze Scotland Yard i zwykli śmiałkowie chcą dopaść mordercę, nie wiedząc, że dotykają czegoś znacznie poważniejszego. Smaczku całości doda fakt, że ofiarami tego mordercy padały prostytutki i panny niskiego prowadzenia się, że tak powiem. Nie do końca jednak wiadomo, ile było wszystkich ofiar, ale można mieć pewność co do pięciu - Mary Ann Nichols, Anne Chapman, Elizabeth Stride, Catherine Eddowes oraz Mary Kelly były najsłynniejszymi i najbardziej znanymi kobietami, które zginęły z jego ręki.
Tutaj można o nich trochę dokładniej poczytać, ale ostrzegam - znaleźć tam można dość drastyczne zdjęcie. Poza wspomnianymi pannami można dorzucić mnóstwo innych zgonów, z każdej warstwy społecznej, magicznych i niemagicznych, praworządnych i nie, by mieć jeszcze więcej zabawy. Z kolei tutaj znajdują się pamiętniki królowej Wiktorii, ale dostęp do nich jest bardzo, bardzo ograniczony (chyba, że jesteś biblioteką albo uczelnią). Wrzucam to tylko jako ciekawostkę, że coś takiego istnieje.

   Miała miejsce rewolucja przemysłowa. Jej główną przyczyną była eksplozja demograficzna - ludziom żyło się bardzo dobrze, więcej osób się rodziło niż umierało i w krótkim czasie nastąpił ogromny wzrost liczby mieszkańców, dla których powoli zaczynało brakować miejsca do życia. To natomiast wiązało się ze zwiększeniem potrzeb rynku. Potrzeb, których nie można było zaspokoić starymi i sprawdzonymi metodami. Trzeba było więc dokonać zmian i tak też się stało, co już samo w sobie jest genialnym punktem wyjścia, zwłaszcza dla forów w stylu Pottera, gdzie czarodzieje żyją nieco inaczej niż ludzie. Jak oni zareagowaliby na takie zmiany? Jaki wpływ miałaby rewolucja przemysłowa i pojawienie się coraz to nowszych sprzętów, które powodowały u pana Weasleya ślinotok? Rewolucja w przemyśle włókienniczym, hutnictwie, metalurgii, pojawienie się potężnych maszyn parowych oraz elektryczności to coś, co naprawdę było przełomem niespotykanym do tej pory. Nie wiem, co się może z tym równać, bo właśnie w Wielkiej Brytanii świat wszedł w nową, lepszą epokę, a to dopiero był początek.

   Obok przemysłu i gospodarki rozwijała się oczywiście kultura i to w sposób, który do dnia dzisiejszego ma swoje odbicie. Nie chodzi mi o modę, architekturę czy steampunk, ale o literaturę, która stanowiła początek licznych nowych gatunków i franczyz. Wystarczy po prostu rzucić kilka słów-kluczy, by odkryć ogromne tereny, które tylko czekają na wykorzystanie na forum. Mary Shelley Frankenstein, Bram Stoker Dracula, Sir Arthur Conan Doyle Sherlock Holmes oraz Zaginiony Świat. H. G. Wells Wojna Światów, Wehikuł Czasu, Niewidzialny Człowiek oraz Wyspa doktora Moreau. Jules Verne Podróż do wnętrza Ziemi, 20,000 mil podmorskiej żeglugi, Podróż dookoła świata w 80 dni. Robert Louis Stevenson Wyspa Skarbów oraz Dr Jekyll i Pan Hyde. To jest minimum, taka podstawa, na której można oprzeć forum czy też jeden lub dwa wątki, ale pójdźmy dalej, głębiej. Co, jeżeli każdy z tych autorów nie wymyślił tych wszystkich niesamowitych historii, tylko był ich świadkiem, uczestnikiem lub sprawcą? Co, jeżeli Bram Stoker naprawdę spotkał młodego Harkera czy van Helsinga i po rozmowie z nimi napisał swoje dzieło? Albo Mary Shelley widziała bestię stworzoną przez doktora Frankensteina i tylko zmieniła drobne rzeczy? Albo sir Conan Doyle odwiedził "zaginiony świat" i spisał po prostu to, co widział, a biedny doktor Jekyll musi się męczyć ze swoim diabelskim alter ego jak Bruce Banner i Hulk? Te tytuły i autorzy to jest wierzchołek góry lodowej, wystarczy po prostu nieco dokładniej zagłębić się w epokę, by znaleźć tak ogromne ilości materiału, o które można się po prostu potykać.

   W XIX wieku nie było żadnej większej katastrofy czy innej epidemii, nie licząc niewielkiej zarazy cholery w Londynie, która łącznie wybiła trochę ponad dwadzieścia tysięcy ludzi w ciągu kilku lat. W porównaniu do minionych wieków była to wręcz malutka liczba, którą dało się bardzo szybko odrobić. Swoją drogą, tę zarazę można wykorzystać jako jeden z licznych motywów gry - imperium się rozwija, a w samym jego sercu panuje choroba zbierająca śmiertelne żniwo. Do wybuchu cholery doszło mniej więcej z powodu przepełnienia zbiorników z zawartością ścieków w kanalizacji, co z kolei doprowadziło do modernizacji całego systemu kanalizacyjnego stolicy. Dorzućmy też Sherlocka Holmesa i gotowe, mieszanka wybuchowa, która na pewno zostanie w pamięci wielu. I nie bójmy się korzystać z tego, co oferuje tak ogromny świat - Wielka Brytania to nie jest tylko Anglia i okolice, ale cały świat. Azja, Afryka, Ameryka Południowa, można tam przerzucić akcję i będzie ciągle to samo.

   W przypadku Azji mamy Indie i carską Rosję, wystarczająco duże zróżnicowanie pod każdym możliwym względem, by zapewnić wiele godzin doskonałej zabawy. Z Rosją wiązała się tak zwana "Wielka Gra", czyli rywalizacja o wpływy na terenie Azji, zarówno pod względem wojskowym, jak i dyplomatycznym, czyli... zabawa w szpiegów w dziewiętnastym wieku, w egzotycznych realiach Azji, pośród dzikich i trudno dostępnych rosyjskich stepów i gór. Oficjalnie nie było żadnych zbrojnych starć poza wojną krymską i wszystko opierało się bardziej na zasadzie "nie podskakuj bo dostaniesz" i było po prostu pokazem sił pod każdym względem. Środek Azji, to znaczy Iran, Afganistan, Pakistan i Tybet były areną zmagań Brytyjczyków oraz Rosjan i to tutaj można sobie poszaleć, wykorzystując znane już motywy. Rywalizacja szkół magii i czarodziejstwa, starcia z fantastycznymi istotami, a jak się naciągnie historyczne fakty, to można nawet i Rasputina podciągnąć. Tybet wiąże się z wielkimi górami, a to wiąże się z Yeti czy jeszcze innymi dziwacznymi rzeczami. Może gracze zostaną poproszeni o bycie ochroną czy towarzyszami jakiegoś pisarza, który chce dotrzeć na najwyższy szczyt świata i odkryć tajemnice gór?

   Natomiast Indie to prawdziwa perła w koronie imperium - zmiany były ogromne. Wszystko zaczęło się od coraz mocniejszych wpływów na Brytyjską Kompanię Wschodnioindyjską, co zakończyło się przejęciem władzy w Indiach przez rząd Wielkiej Brytanii. Królowa Wiktoria została uznana za cesarzową i wkrótce zaczęto wprowadzać wiele ustaw i praw dotyczących życia i warunków pracy; niestety doprowadziło to do rozruchów i buntów, jednak brytyjska potęga militarna bez większego problemu sobie z tym poradziła. Doszło także do reform w oświacie i nauce, rozbudowano szkolnictwo, utworzono sieć gimnazjów z angielskim językiem nauczania, pojawiły się uniwersytety w Kalkucie, Madrasie i Bombaju, zakładano instytucje badawcze. Był to też początek przemian struktur gospodarki feudalnej i manufakturowej na nowoczesną, o czym świadczy budowa linii kolejowych i rozbudowa dróg. Nie było jednak tak cudownie - doszło do klęski głodu (i to nie jednej), w wyniku której śmierć poniosło kilkanaście milionów ludzi, wbrew pozorom nie był to jednak aż tak silny cios. Brytyjskie imperium było po prostu zbyt wielkie i zbyt potężne (przypominam - co czwarty człowiek na świecie i jedna czwarta powierzchni świata to Imperium), by coś takiego jak klęska głodu mogła zniszczyć tego kolosa. Głód mógł mieć podłoże nadnaturalne i stanowić ostatnią broń mieszkańców Indii w starciu z Brytyjczykami; tamtejsza szkoła magii nie była aż tak silna, by zwalczyć wroga i w rezultacie śmierć milionów osób poszła na marne. Lub był to zmyślny plan kogoś na wysokim szczeblu, by osłabić państwo.

   Chiny były miejscem tak zwanej wojny opiumowej, która wybuchła gdy chińskie władze zniszczyły tysiące skrzyń z opium, dając tym samym pretekst Wielkiej Brytanii do zbrojnego wkroczenia na tereny dynastii Qing i rozpoczęcia walk. Główną rolę odegrała tutaj flota, co już powinno wystarczyć za opis walk. Rząd Qingów nie miał innego wyjścia jak skapitulować, bo Brytyjczycy dysponowali znacznie nowocześniejszym uzbrojeniem, lepszą taktyką, ogromną przewagą na morzu oraz tym, że panowali nad jedną czwartą świata. Wojna zakończyła się więc uzyskaniem przywilejów handlowych i zaanektowaniem Hongkongu jako bazy wypadowej w tym rejonie. Chiny, czyli państwo środka, daje możliwość gry nieco innej niż do tej pory. Jeśli na jakimś forum było Chinatown, to teraz można to rozciągnąć do niewyobrażalnie wielkich rozmiarów - malutkie wioski osadzone ciągle w średniowieczu zagubione pośród gór, gdzie średnia wieku to sto lat a każdy jest mistrzem sztuk walki, starodawne klasztory będące miejscami kultu i nauki orientalnej magii, niechęć ludności do zachodnich "najeźdźców", chcących wprowadzić nowy porządek świata w starym państwie i tak dalej, i tak dalej. Do tego bogata historia pełna niesamowitych postaci i stworów, a dziewiętnastowieczne forum na dalekim wschodzie może okazać się strzałem w dziesiątkę. Chyba każdy facet będąc dzieciakiem cieszył się z tak zwanego kina kopanego, czemu więc tego nie wykorzystać? No i tutaj i tutaj znajdują się opracowanie chińskiej mitologii, które mogą się przydać w mniejszym lub większym stopniu podczas zabawy na forum.

   W przypadku Afryki też jest fajnie - starcia z Zulusami, Burami, dzikimi zwierzętami i bardzo ciężkimi warunkami, a w tle odkrywanie tajemnic Czarnego Lądu i tworzenie map dla przyszłych pokoleń. Najważniejszą rzeczą w Afryce było chyba otwarcie Kanału Sueskiego łączącego Morze Śródziemne z Morzem Czerwonym i w rezultacie z Oceanem Indyjskim, tworząc najkrótszą morską drogę. Z początku było to jednak wbrew woli Brytyjczyków i dopiero gdy kanał został otwarty Imperium Brytyjskie doceniło jego strategiczne znaczenie i bardzo szybko stał się najważniejszą drogą komunikacji. W środkowych częściach Afryki miały miejsce liczne spory w związku z przynależnością poszczególnych obszarów, więc na ustalono, że „faktyczne władanie” danym terytorium stanowić będzie podstawę do uznania roszczeń terytorialnych przez społeczność międzynarodową. Brzmi strasznie, ale to był po prostu "wyścig szczurów", kto pierwszy i kto silniejszy (ciekawe, kto był silniejszy niż Wielka Brytania w tym czasie...). A najlepsze jest to, że praktycznie w każdym miejscu na globie można było spotkać innego Brytyjczyka.

   Idźmy dalej. Gdy Francja została pokonana w wojnach napoleońskich (umyślnie pomijam wątek Napoleona, bo inaczej ten tekst byłby o połowę dłuższy, jak chcecie to poszukajcie na wikipedii i historycy.org informacji, a nie zawiedziecie się), Wielka Brytania zaczęła rządzić na świecie i rywalizowała jedynie z carską Rosją na dalekich terenach Azji, ale nic większego ani poważniejszego z tego nie wynikło. Imperium stało się strażnikiem świata, tak samo jak Stany Zjednoczone pilnowały porządku w swojej okolicy. Jedyna różnica była taka, że imperium naprawdę pilnowało porządku i każdy miał pełne portki jeśli Wiktoria pogroziła palcem. Polityka, jaką uprawiała królowa dotyczyła w wielkim skrócie braku zaangażowania we wszystko, co się działo wokół by nie naruszyć równowagi sił oraz dbać o swoje interesy (czyli o jedną czwartą całego świata). Pomagała w tym ogromna flota, która była najpotężniejszą z najpotężniejszych, niepokonaną, dosłownie nie do ubicia. Po prostu ideał ideałów, ale nie dlatego, że mieli najlepszy możliwy sprzęt, a skąd.

   Prawdziwą siłą floty byli ludzie - szkoleni od najmłodszych lat, doskonale oddani, wierni, lojalni, posiadający ogromne umiejętności i jeszcze większe doświadczenie, bez szemrania byli gotowi wykonać wszystkie polecenia swoich oficerów, którzy bardzo często na statkach spędzili 3/4 swojego życia i przelali większość swojej krwi w drewno okrętu. Wystarczyło, że gdzieś na terenie imperium pojawiła się wieść o niebezpieczeństwie czy innym zagrożeniu, a ogromna flota już była w drodze i bardzo szybko przywracała ład i porządek. Z tego też powodu liczne kolonie w Afryce i Azji stały się prawdziwymi perłami w imperialnej koronie; miejsca tak egzotyczne i oryginalne, ale jednocześnie tak bliskie i ważne. I byli też piraci, chociaż szczyt ich aktywności przypadł na nieco wcześniejsze wieki i pisałem o nich w jednym z poprzednich tekstów. Tu jest całkiem sympatyczna stronka, zawierająca mnóstwo informacji, z którymi warto by się zapoznać - w głównej mierze dotyczą jednak minionych lat.

   Nie ma epoki wiktoriańskiej bez steampunku. Link, który podrzuciłem, jest chyba najlepszym miejscem w polskim internecie, gdzie można poczytać o wszystkim, co się wiąże z tą starszą wersją fantastyki naukowej. Mnóstwo kół zębatych, pary, elektryczności, dziwacznych technicznych rozwiązań, alternatywnych historii świata i innych oryginalnych rzeczy. Ciekawym - choć ryzykownym - rozwiązaniem mogłoby się okazać połączenie steampunku oraz Pottera. Brzmi dziwnie i niemożliwie do wykonania? Błąd. XIX wiek to idealny moment, by połączyć te dwie rzeczy. W końcu pan Weasley jest czarodziejem, ale i miłośnikiem techniki... połączenie tego z wiekiem pary wydaje się więc być najlepszym rozwiązaniem. I ile to daje możliwości!

   W sumie można też sięgnąć po ogromną twórczość wytwórni Hammer, o której podstawowe rzeczy można poczytać pod tym adresem. To głównie klasyczne horrory, czasami kiczowate filmy grozy, ale mające bardzo przyjemną atmosferę i naprawdę fajnie się jej ogląda, zwłaszcza, że występuje tam młody Christopher Lee i tak na dobrą sprawę, to każdy z tych filmów da się wykorzystać na forum osadzonym w XIX wieku. Zaczynając od filmów o Draculi, poprzez opowieści o mumiach i żywych trupach, aż na potworach doktora Frankensteina skończywszy, można tu znaleźć mnóstwo inspiracji i pomysłów, z niezliczonymi małymi wioskami i miasteczkami, starymi zamczyskami i ogromną ilością postaci, które proszą się o wykorzystanie na forum jako npc. Co do filmów dotyczących epoki wiktoriańskiej czy po prostu ogólnie pojętego XIX wieku, to wybór jest naprawdę ogromny. Oto krótka lista filmów, które mogą w jakimś stopniu zainspirować lub choćby użyczyć drobnych pomysłów.

   Amistad (1997), Tim Burton's Corpse Bride (2005), The Blue Lagoon (1980), Gothic (1986),The Four Feathers (2002), The Last Samurai (2003), Albert Nobbs (2011), Jane Eyre (2011), La Traviata (1983), Zulu (1964), Anna Karenina (2012), A Dangerous Method (2011), Pride & Prejudice (2005), Doctor Zhivago (2002), A Christmas Carol (1984), Gangs of New York (2002), Shakespear In Love 1998, North & South (2004), Fingersmith (2005), Tess of the D'Urbervilles (2008), Oliver Twist (2005), Moby Dick (1998), Elizabeth I (2005), The Queen (2006), From Hell (2001), The Age of Innocense (1993),Pirates of the Caribbean (2003, 2006, 2007, 2011), Master and Commander: The Far Side of the World (2003), Once Upon a Time in China (1991), Wild Wild West (1999), Back to the Future III (1990), Around the World in 80 Days (2004), The Prestige (2006), Van Helsing (2004), The League of Extraordinary Gentlemen (2003) (oraz komiks pod tym samym tytułem, nie dość, że jest znacznie lepszy od filmu, to jeszcze stanowi ciekawą adaptację Wojny Światów), Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street (2007), Silk (2007), The Phantom of the Opera (2004), Tai Chi Zero (2012), Sherlock Holmes (2009), Sherlock Holmes: A Game of Shadows (2011), The Wolfman (2010), Bram Stoker's Dracula (1992), The Woman in Black (2012), The Picture of Dorian Gray (2007) i wiele, wiele innych.

   I na tym chyba zakończę. Mógłbym pisać dalej i dalej, ale to byłoby już ciągnięcie tematu na siłę, bo zgłębienie wszystkiego, co się wiąże z XIX wiekiem jest bardzo ciężkie i/lub bliskie niemożliwego. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu, nawet i bardzo drobnym, informacje tu zawarte przydadzą się graczom czy prowadzącym. Kolejny tekst dotyczyć będzie znacznie bliższych nam czasów - pierwsze pięćdziesiąt lat dwudziestego wieku, a taki przynajmniej mam zamiar. Obie wojny światowe i to, co było pomiędzy nimi, ale bez ekstremalnych przypadków jak "homowaffen SS". A potem zimna wojna, Korea i Wietnam aż do lat dziewięćdziesiątych. Współczesności i przyszłości chyba nie będę opisywał, bo widać, co się dzieje wokół nas, prawda?

Mortarion

 

Komentarze

  • Brak komentarzy
Dodaj komentarz