Grami RPG zajmuję się już od kiedy pamiętam – co najmniej 25 lat mojego życia. To moja pasja, moje nieustające hobby i moje pole do stawiania sobie coraz to nowych wyzwań. Jak większość z Was zapewne, przechodziłem różne okresy w moim rpg-owym życiu. Były wzloty – gdzie grało się często i intensywnie i były upadki – gdzie grało się dość rzadko. Główną przyczyną tego drugiego stanu jest to, co mój jeszcze starszy ode mnie przyjaciel, nazywa „prozą życia” – ludzie „dorośleją”, zakładają rodziny, podejmują pracę i emigrują. Ekipy graczy rozpadają się, a wiem już, że to właśnie ta grająca ekipa stanowi spoiwo dobrych sesji. Miałem właśnie taki okres w moim rpg-owym życiu, kiedy trafiłem – przez zupełny przypadek – na forum LASTINN.


   „Gry RPG pisane w formie postów na forum” – pomyślałem. - „To przecież nie ma sensu”. Tak właśnie sądziłem. Bo gdzie ta zaczarowana chwila, kiedy z kośćmi w ręku siadamy w gronie dobrych przyjaciół, by chociaż przez chwilę dobrze się bawimy? Gdzie te emocje, jakie budzi opowieść Mistrza Gry, gdzie te relacje pomiędzy graczami, gdzie ta niesamowita otoczka prawdziwego RGP? No właśnie? Gdzie? Na PBF? Serio? Nie da się.
Sceptycznie nastawiony obserwowałem to, co dzieje się na LI. Podczytywałem kilka sesji zastanawiając, jakby to było. Z niesmakiem zauważyłem, że większość zaczętych historii nigdy się nie kończy. Ludzie odchodzą, MG rezygnują. Generalnie zapał opada i koniec. Jako surowy sędzia wydałem na Last Inn wyrok. To nie jest dla mnie. Ta zabawa nie ma sensu i nie zastąpi prawdziwego grania.

   Potem jednak przemogłem się i zdecydowałem spróbować. Trafiłem na pełnego pasji, młodego Mistrza Gry o Nicku S.W.A.T który rozpoczynał sesje do realiów polskiej apokalipsy zombie według prozy Maxa Brooksa. Spróbowałem i … spodobało mi się. Do tego stopnia, że po niespełna miesiącu, jako początkujący MG na Last Inn odpaliłem swoją pierwszą rekrutację. Sesję w klimatach horroru pt: POWRÓT. I wtedy odkryłem prawdę o pbf i Last Inn. Gra na forum nie zastąpi „prawdziwego” grania w rpg-i. Ale może stanowić coś zgoła innego i w niektórych aspektach nawet lepszego niż „granie na żywo”. Spróbuję za chwilę wyjaśnić, co mam osobiście na myśli.

   Po pierwsze – Last Inn o chyba najlepsze forum do grania w pbf-y, jakie znam. Panel sesji daje naprawdę fajne możliwości organizacyjne dla Mistrzów Gry i dla Graczy. Tak rozbudowanej struktury nie zauważyłem nigdzie indziej.

   Po drugie – granie przez forum daje spore możliwości. Poprowadzony przeze mnie POWRÓT nie zostałby poprowadzony nigdy w „realnym” RPG. Dlaczego? Ano, dlatego iż: za dużo graczy, za dużo dziwnych wydarzeń, za bardzo „zakręcona’ fabuła. W pbf sprawdził się jednak idealnie. Pozwolił odkryć prawdziwe możliwości prowadzenia sesji złożonych, wieloosobowych i skomplikowanych. Pisanie bowiem na forum daje MG i Graczom czas na przemyślenie ruchów swoich bohaterów i wydarzeń. Pozwala odkryć pokłady emocjonalności, których normalnie w sesjach trudno jest odkrywać.

   Po trzecie – granie na pbf wyrabia styl pisania. To niewątpliwy atut grania w sieci. Widzimy, jak piszą inni, sami staramy się pisać lepiej i tak to jakoś się rozwija. A na Last Inn są naprawdę ludzie, którzy piszą fenomenalnie – nie ustępują na tym polu najlepszym polskim pisarzom fantasy. To moje osobiste zdanie, ale znam ludzi, którzy się pod tym podpisują. Oczywiście, żeby bawić się na Last Inn nie trzeba pisać niesamowicie. To nie jest forum dla pisarzy, lecz dla graczy, więc jeśli ktoś ma mniej „wrobiona klawiaturę” nie powinien rezygnować z tej formy zabawy.

   Po czwarte - LI to również ludzie. Wspaniali użytkownicy, którzy – mimo, że czasami różną się poglądami, opiniami czy po prostu charakterami – stanowią świetną społeczność, w której nawet taki stary ramol jak ja poczuł się wyśmienicie. W sytuacji, gdzie są ludzie posiadający wspólne pasje i dzielący się nimi nie ma znaczenia czy ktoś ma lat szesnaście czy czterdzieści kilka. Mówmy wspólnym językiem i tylko różni nas doświadczenie. To też jest bardzo fajne. Od tych ludzi warto się uczyć. Warto ich poznawać. Bo są rewelacyjni.

   Po piąte – Last Inn pozwala Ci grać, kiedy masz czas. Nie wymaga ścisłych form spotkań, siedzenia przy komputerze 24 godzin 7 dni w tygodniu. Każdy może dobrać sobie grę pod własne możliwości czasowe i dogadać swój udział z prowadzącymi MG, gdy coś w normalnym życiu wymaga mniejszej aktywności w grze.

   Po szóste – Last Inn to dziesiątki sesji prowadzonych w tym samym czasie. W rożnych klimatach, w różnych systemach i światach. To kopalnia pomysłów, Skarbnica wiedzy i scenariuszy. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Na pewno. Fantasy, horror, stary i nowy Świat Mroku, sesje Warhammera, sesje DnD, sesje autorskie, historyczne, science – fiction, Star Wars, Dzikich Pól – mnogość, mnogość i raz jeszcze mnogość.

   Warto zapoznać się z Last Inn, z tym, co oferuje to forum, z ludźmi, którzy je współtworzą nie za pieniądze, ale dlatego, że chcą. Kto wie, może jesteście tak sceptyczni do LI i grania w pbf tak, jak ja byłem na początku. Każdy jednak, kto zajrzy na Last Inn i spojrzy na mój profil, zrozumie, że chyba lepiej, niż to teraz robię, przyznać się do błędu nie da rady.

   Zapraszamy. Zerknijcie tutaj www.lastinn.info i czujcie się, jak u siebie w domu. Bo być może będzie to Wasz dom na dłużej.


Arkadiusz Mielczarek „Armiel”

Biorą udział w konwersacji

Komentarze (3)

Dodaj komentarz