Nie jest zbyt wysoka, ale ma długie smukłe nogi, których mogą jej pozazdrościć wszystkie koleżanki. Ma bladą cerę pozbawioną choćby najmniejszej skazy. Jej niesamowity kształt oczu podkreślają długie i gęste rzęsy. Kiedy się uśmiecha na jej twarzy pojawiają się urocze dołeczki. Gęste ciemne włosy to jeden z jej największych atutów - zawsze lśniące, układają się idealnie bez względu na pogodę. Tylko rano po przebudzeniu przypominają czasem snopek siana. Jest szczupła, ale nie przesadnie, natura na szczęście nie pozbawiła jej kuszących kształtów, co uwielbia podkreślać. Kocha nosić wysokie szpilki na zmianę ze znoszonymi trampkami. "Cud, nie kobieta!" jednym słowem.

       Tyle przeczytamy w opisie wyglądu - jeśli w ogóle przeczytamy, bo ostatnie trendy wskazują na odchodzenie od opisywania wizerunku naszego bohatera w karcie postaci na rzecz wklejenia zdjęcia. No tak, po co się męczyć z kolejnym nudnym i nikomu niepotrzebnym opisem skoro można wrzucić jakąś słit focie? I to nie byle jaką focie! Nasza postać musi być przecież idealna, dlatego na pierwszy rzut idą modelki (prym wiodą tutaj Aniołki Victoria Secret, które z uwagi na to, że prezentują bieliznę, nie mogą być aż tak wychudzone jak pozostałe swe koleżanki z branży i muszą dbać o zachowanie choćby minimalnych kobiecych kształtów), później aktorki, wokalistki. Wszystko byleby tylko uciec od przeciętności wśród której żyjemy i którą się otaczamy. Bo przecież każdy chciałby być chociaż przez chwilę idealny - nie mieć piegów, zbyt krótkich nóg, za szerokich bioder, zbyt krzaczastych brwi i za długiego nosa. Tylko... czy jest gdzieś granica?

       Na forach sami wyznaczamy granicę tego co wolno i tego co nie wolno, więc jest to raczej pojęcie dość względne. Pozwala ono tworzyć społeczności wypełnione idealnymi wizerunkami, do których paradoksalnie wcale nie jest nam tak daleko, jak to sobie wyobrażamy. Zacznijmy "rozbierać" naszą boginię - najpierw zdejmijmy z niej wszystkie efekty Photoshopa, później cały makijaż, następnie fryzurę nad którą pracowało kilku stylistów i markowe ubrania o cenach przyprawiających o ból głowy. Po takim zabiegu zobaczymy dziewczynę, którą minęlibyśmy na ulicy nie poświęcając jej ani grama uwagi. Ale oczywiście na wizerunek naszej postaci nie wybierzemy zdjęcia gwiazdy, która nie błyszczy - ba, całkowicie ignorujemy fakt, że to jedna i ta sama osoba. Fotka musi przedstawiać ją w świetle reflektorów; czasem żeby uświadomić pozostałym, że ta bogini wbrew pozorom jest człowiekiem, dobieramy zdjęcie przedstawiające ją w bardziej naturalnym świetle, jednak i na nim musi wyglądać bez zarzutu. Dlaczego nie wybierzemy kogoś normalnego? Bo normalność otacza nas z każdej strony. Dzięki takiemu zabiegowi szara okularnica o poziomie samooceny poniżej zera może chociaż na chwilę przeistoczyć się w uwodzicielską seksbombę! Inna sprawa, że ktoś wreszcie powinien jej wytłumaczyć, że ta bogini, która jest na avatarze, stała się seksbombą dopiero po kilkugodzinnej stylizacji i komputerowej obróbce. Kolejna sprawa, którą powinna zrozumieć to fakt, że zamiast siedzieć przed komputerem wyławiając z Sieci coraz to piękniejsze wizerunki dla swej bohaterki, powinna wziąć się za siebie, wyjść do ludzi i pozwolić tej seksbombie, która gdzieś w niej głęboko siedzi, wreszcie zacząć działać. Powodem takich, a nie innych trendów na avatarowe cuda jest zazwyczaj zbyt niska samoocena. Z jednej strony chcemy choć przez chwilę czuć się podziwiani tak jak sławy, których wyglądy wybieramy, z drugiej jednak strony... na forum wypełnionym takimi sławami... kto ma nas podziwiać, jeżeli wszyscy odgrywamy postacie o tak samo idealnym wizerunku? Nasza gwiazda blednie tym szybciej, im szybciej na nieboskłonie zaczynają lśnić kolejne gwiazdy, których blask jest jednakowo krótki. W efekcie idealność przestaje być idealna, staje się przeciętna, a idealne staje się społeczeństwo postaci - jako perfekcyjna masa odróżniająca się od pozafabularnej, brudnej społeczności, a przede wszystkim odróżniająca się od naszych, rzeczywistych społeczności. Masa jednak zawsze pozostanie masą, zawsze będzie zbiorem, a nie sceną dla indywidualności. Ujednolicenie niszczy efekt, który chcieliśmy osiągnąć, choć zapewne w ocenie niejednej użytkowniczki to jej postać będzie boginią, to jej postać będzie bardziej idealna od pozostałych. Perfekcyjność tak naprawdę jest nudna i monotonna, a przede wszystkim schematyczna i przewidywalna.

       Na forach idealność pod względem wyglądu występuje pod jeszcze jedną postacią. Nie ma ona swej nazwy, choć niekiedy ma się wrażenie, że można by próbować określić ją nową odmianą dyskryminacji. Ostatnio, czytając kartę postaci na pewnym forum, zauważyłam jak użytkowniczka jako jedną z cech wyglądu swojej postaci podkreśliła nadwagę, podczas gdy na jej avatarze widniało zdjęcie atrakcyjnej modelki z zapewne dość znaczną niedowagą. Całkowicie pomijany jest na forach tak banalny problem jak otyłość - ludzie otyli, mogłoby się wydawać, nie istnieją. Każdy z choćby kilkoma kilogramami więcej i tak będzie dużo szczuplejszy niż realny człowiek z nadwagą. Podobnie rzadko można spotkać odmienny kolor skóry - jeśli czarnoskóre, to tylko wybrane modelki czy wokalistki, a z kolei chętni na odgrywanie postaci o pochodzeniu azjatyckim nieraz zakładają fora tylko dla takich społeczności, ponieważ nie są akceptowani przez społeczeństwo idealne. Pewnym problemem może być również wiek bohatera - perfekcyjna masa wchłania ludzi młodych i pięknych, odrzucając nie tylko starość, ale i wiek średni, czego efektem staje się wypełnianie forów postaciami idealnymi w bardzo młodym wieku na stanowiskach, których nigdy by nie osiągnęli mając zaledwie dwadzieścia kilka lat. Jednym słowem - masa idealna pozbywa się i odcina się od wszystkiego, co odbiega od normalności i przeciętności świata rzeczywistego. Wizerunki postaci pozostają bez skazy, bez względu na przebyte choroby, życiowe rozłamy, zmiany czysto fizyczne i upływ czasu. Zawsze na avatarze będzie ta sama boska modelka czy ta sama cudownie prezentująca się aktorka.

       Dość ciekawie przegląda się fora, których akcja toczy się w miastach amerykańskich, gdzie tak wiele jest ludzi otyłych i czarnoskórych, podczas gdy na forum nie spotkamy ani jednego takiego przypadku. Nie mniej interesująco można spojrzeć na fora, gdzie na każdym avatarze widnieje modelka po pracochłonnym retuszu, która szczyci się mianem najpiękniejszej pośród najpiękniejszych. Każda przeciętność podlega natychmiastowemu odrzuceniu, no bo kto chciałby zagrać sesję z kimś normalnym jak my w realu? Zapewne niewielu byłoby chętnych, bo w końcu PBF to miejsce pewnej ucieczki od rzeczywistości do fikcyjnego świata, gdzie każdy może być tym kim chce i wyglądać tak jak chce. Tej prawdy nie zmienimy, ale możemy zmienić pewną mentalność nastawioną na blask sztucznego, nieistniejącego piękna. Może pora zmienić trochę nasz tok myślenia i uświadomić sobie, że prawdziwe piękno drzemie tak naprawdę w każdym z nas i nie potrzebuje ani zespołu stylistów, ani komputerowej obróbki.

Jass

Biorą udział w konwersacji

Komentarze (4)

  • "(...) ostatnie trendy wskazują na odchodzenie od opisywania wizerunku naszego bohatera w karcie postaci na rzecz wklejenia zdjęcia."- Nawet nie wiedziałam :O
    "Podobnie rzadko można spotkać odmienny kolor skóry"- To kwestia tego, że jako biali ludzie, na ogół wybieramy innych białych, poniewaz jest to Nam bliższe. Podobnie jak dobieramy sobie partnerów: niby kolor skóry nie ma w tych czasach znaczenia, jednak automatycznie większość wybiera drugą połówkę spośród przedstawicieli tej samej rasy.
    Ogólnie, to całkiem przyjemnie się ten tekst czytało : )

  • Gość (Piórko Feniksa)

    Odnośnik bezpośredni

    Dla mnie Jaśka jeden z twoich lepszych tekstów.

  • (Zarejestrowałam się specjalnie po to, żeby wziąć udział w tej dyskusji)

    Rzeczywiście, to wszystko, co opisałaś jest widoczne na forach typu PBF, a szczególnie na tych mających być chociażby po części takim second lifem. Sama muszę - niestety - przyznać, że kiedy weszła opcja wizerunek, to też próbowałam znaleźć jakąś super-hiper-extra-mega-total ładną osobę i zrobić z niej ideał. I rzeczywiście chciałam się wyidealizować przez postać.

    W ogóle... jestem... albo raczej staram się być idealistką, ale w większości przypadków mi to nie wychodzi.

    Natomiast zaczęłam dostrzegać tę rażącą w oczy idealność od kiedy zaczęłam od tego odchodzić. Ba, zaczęło mnie to drażnić. Dokładniej - ostatnio stworzyłam dwie, takie zupełne inne postacie, jakich zazwyczaj nie tworzyłam (na ogół staram się wykreować postać nie będącą idealną z charakteru, ale przystępną), obydwie były postaciami męskimi. Jeden był pulchniutkim przytulaskiem, drugi był (jak na faceta) niską wredotą. Mogłabym to nazwać swego rodzaju eksperymentem psychologicznym, bo o ile ten drugi był w miarę zaakceptowany przez społeczeństwo forum, bo był w miarę ładny z buźki (rzeczywiście, nie obchodził ich charakter), tak już tego grubszego trudniej było im zaakceptować (tak naprawdę zaakceptowały go jedynie osoby, które jako tako ze mną rozmawiały poza forum lub po prostu wiedziały kim jest osoba z wizerunku, a wydaje mi się, że było takich osób niewiele). Jednak to świadczy tylko o tym, co opisałaś w artykule - ludzie chcą się wyidealizować postaciami i pragną, aby te postacie otaczały się ideałami, chociażby tylko z wyglądu.

    Co do wklejania zdjęcia (lub animacji, bo coraz częściej spotykam się z takim zaznaczeniem)... Myślę, że część PBFów po prostu schodzi poziomem do tych użytkowników, którzy albo boją się napisać trochę o wyglądzie postaci, albo zwyczajnie nie chcą lub nie potrafią. Osobiście twierdzę, że powinno być takie pole jak wygląd, do opisania - rzecz jasna. Ewentualnie, ale to już taka ostateczność, pole znaki szczególne, bo chyba każdy takie ma. Jak dla mnie wizerunek jakiejś gwiazdy czy kogoś tam powinien być tylko takim zarysem wyglądu.

    Z drugiej strony (nie chce nikogo usprawiedliwiać, ale zawsze lubię wczuwać się w inne osoby), myślę że jeżeli już ktoś nie myśli o tym, żeby postać była piękna, to stawia się go przed problemem doboru zdjęć i nieszczęsnych animacja (tfu). A jeżeli to nie jest problemem, to przed brakiem akceptacji społeczności. A my, Ziemianie, jesteśmy bardzo nietolerancyjną społecznością. Aż przykro to nawet stwierdzać, ale tak jest. I o ile ktoś ma dość wytrzymałą psychikę i będzie siedzieć na takim forum swoją nieidealną postacią wśród wyidealizowanych postaci, być może dla czystej zabawy lub z jakiegokolwiek innego powodu, to inni zwyczajnie spotkają się z wyizolowaniem (z którym często ja się spotkałam, bo wszystko było fajnie na Shout Boxie, ale już wchodzić w jakiekolwiek relacje - mówię tu o zwykłych relacjach koleżeńskich między postaciami - było trudno, bo moja postać nie była kanonem piękności dzisiejszego świata).

    Och!... Jeszcze coś, tak na koniec mojego nudnego posta (:p):

    Nie jest zbyt wysoka, ale ma długie smukłe nogi, których mogą jej pozazdrościć wszystkie koleżanki. Ma bladą cerę pozbawioną choćby najmniejszej skazy. Jej niesamowity kształt oczu podkreślają długie i gęste rzęsy. Kiedy się uśmiecha na jej twarzy pojawiają się urocze dołeczki. Gęste ciemne włosy to jeden z jej największych atutów - zawsze lśniące, układają się idealnie bez względu na pogodę. Tylko rano po przebudzeniu przypominają czasem snopek siana. Jest szczupła, ale nie przesadnie, natura na szczęście nie pozbawiła jej kuszących kształtów, co uwielbia podkreślać. Kocha nosić wysokie szpilki na zmianę ze znoszonymi trampkami. "Cud, nie kobieta!" jednym słowem.


    Taka anegdotka, pokazująca mnie z bardzo niemiłej i wrednej strony... Kiedyś, dawno, dawno temu, byłam administratorką na jednym z for. Pojawiła się taka dziewoja, która zrobiła ze swojej postaci przepiękną dziewczynę, która w wieku trzynastu lat uwodziła - o ile dobrze pamiętam - jakiś dorosłych typów. Pamiętam, że ze znajomą (która była drugą adminką) straciłyśmy jakąś godzinę, ale wypisaliśmy jej wszystkie błędy: ortograficzne, językowe, etc., aż doszliśmy właśnie do takich typowo przyziemnych spraw, jak ta, że nie jest możliwe, aby co drugi facet na naszej kochanej planecie Ziemi był pedofilem lecącym na trzynastki. To chyba jest najskuteczniejsza broń na wyidealizowane persony, które ja nazywam: ochami i achami.

  • Gość (Vasemir)

    Odnośnik bezpośredni

    Artykuł podoba mi się i podoba mi się zgoda i przytakiwania w komentarzach. Sam się u siebie swego czasu zmagałem z idealnymi wyglądami - na szczęście, było to obecne tylko u kilku graczek, które podniosły larum, gdy powiedziałem "basta!" ładnym cerom, urokliwim oczom i falującym biustom u każdej z ich kolejnych postaci.

    Nie mogę się jednak do jednej rzeczy nie przyczepić...

    Może pora zmienić trochę nasz tok myślenia i uświadomić sobie, że prawdziwe piękno drzemie tak naprawdę w każdym z nas i nie potrzebuje ani zespołu stylistów, ani komputerowej obróbki.

    [spoiler]http://c.wrzuta.pl/wi19608/5860acf60011ed3850636456/dude_you_are_so_deep[/spoiler]
    Poważnie, akurat to zdanie zabrzmiało jak Coelho :D

Dodaj komentarz