Kolejny wywiad, pełen tego o czym można przeczytać w innych miejscach? W pewnym sensie tak... i w pewnym sensie nie. Nie za bardzo nadaję się do tego typu rzeczy, ba, już za czasów studiów, gdy mieliśmy ruszyć z kamerą na ulice i zaczepiać Bogu ducha winnych ludzi, zadając bezsensowne pytania robiłem co tylko się dało, by uniknąć tej wątpliwej dla obu stron przyjemności. Ale teraz jest łatwiej, wystarczy tylko stukać w klawisze i przelać to, co siedzi w głowie. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce może być różnie. W każdym razie – to "wywiad" (albo raczej przesłuchanie i spisanie zeznań) z paroma osobami, które grają bądź grały na forach dotyczących w znacznej mierze życia poza prawem.
Niezależnie od tego czy jest to dziki zachód, współczesna metropolia, czy małe miasteczko na wschodnim wybrzeżu, pewne rzeczy są niezmienne. Cytując mój ukochany serial, którego każda kolejna powtórka jest jeszcze lepsza niż poprzednia, "the game the same, it just got more fierce". I to jest prawda. Mafia, gangi, drobni przestępcy, mordercy, zabójcy, złodzieje, porywacze, podpalacze, gwałciciele, policjanci z wydziału zabójstw, z wydziału śledczego czy z narkotyków, prywatni detektywi, ludzie kierowani prywatną wendetą... to nie ma znaczenia. Liczy się gra. A gra się nie zmienia.
Oto rozmowa z paroma osobami na taki temat. Nie wszystkie jednak się odezwały i odpowiedziały na wysłane pytania, za co przepraszam – mogłem to inaczej rozegrać i molestować do upadłego na Facebooku, Gadu-Gadu oraz forach.
Vision Lighthouse: Nazwiska! Daty! Miejsca! Dobrze wiemy, że przez ostatnie lata obracaliście się w podejrzanym towarzystwie! Gdzie i z kim? Jakich aliasów używaliście? Kto odpowiadał za wszystko? No, już! Bujać to my, ale nie nas. Kłamstwo wyjdzie na jaw, a jeśli wszystko teraz wyśpiewacie, to wyrok będzie łagodniejszy. (Na jakim forum grałeś/łaś? Kim grałeś/aś? Kto był administratorem/torką?)
NibiNibi: Old Whiskey. Administratorka i Mistrz Gry. Prowadzę postaci NPC, które należą do różnych światów – kartelu, gangu motocyklowego, policji. Wszystko po to, by prowadzić główną fabułę.
Kiwi: Wpakowaliście mnie w niezłe bagno, z którego już się nie wychodzi. No chyba, że nogami do przodu. Nie mam już nic do stracenia i tak mi rozwalą łeb, więc dam wam tę szansę usłyszenia ostatniej spowiedzi.
Jeżeli mowa o forach pseudo- gangsterskich czy też tych, na których tego rodzaju wątki były – grałam na L.A Criminal jako włoski bandzior Paulie Gaggi, gdzie administrowała Issi-fox i gdzie byłam drugą administratorką. Tą samą postacią byłam na jakimś second lifie o Las Vegas, próbując nakręcić tam nieco ambitniejszą rozgrywkę, budując zalążki własnej mafii. To samo z resztą tyczy się Yellow Cabs – kolejnego second- life’a, już jako Vittorio Fusco. Później było Liberty City Tales, gdzie adminowałam wraz z Darią i Natalią przydając zwykłemu second life’owi z Nowym Jorkiem w tle, brutalnej, mrocznej otoczki, którą niesie za sobą przestępczość. Tutaj również jako Vito. Czasy współczesne jednak nie mają takiego klimatu, jak okres prohibicji, kiedy to tak na prawdę narodziła się zorganizowana przestępczość. Współtworzyłam Imagine Time Los Angeles, forum osadzone w latach 30. wspierając przy tym Diamanto i Kamila. Właśnie na tym forum narodził się Charles Stillitano, kolejny już włoski bandyta, którym obecnie gram na Zewie.
Derpsi: Było forum potterowe, przewinęłam się nieudolnie przez Herbię (Amarylis), na dłużej zatrzymałam się na poprzednim Old Whiskey, gdzie grałam dziennikarzem, Corneliusem Darcy, głupią jak lewy but plotkarą Emmą Scott i Jerrym Eisenbergiem, cygańsko-żydowskim imigrantem, który za odpowiednią cenę sprzedałby własną matkę. Pozostałe postacie jakie tam posiadałam traktowałam nieco bardziej luźno i mniej je rozwijałam. Przyjemnie wspominam ten czas, choć zdarzało mi się pokazywać rogi. W sumie, nadal tak się dzieje, ale gracze mi je sprawnie piłują. Obecnie gram na NeoZigguracie, gdzie wcielam się między innymi w leniwego policjanta Ravena Alistaira Crowa, dziennikarkę plotkarskiej gazetki Fanny Marchant, czy Jaspera Crowley'a-Starlinga, który jest jeszcze gorszą wersją Eisenberga.
VL: Łagodniejszy wyrok nie oznacza jednak, że go nie będzie. Nieznajomość prawa szkodzi i to bardzo, więc nie kręcić mi tu, że o niczym nie wiedzieliście! Mówcie jak na spowiedzi, ile było ofiar? Ile zgonów, kto kogo zabił, kto kogo porwał, gdzie się włamano, co zniszczono? Przyznanie się do winy działa tylko na Waszą korzyść. (Co się działo na forum? Jak przebiegały eventy, jaką rolę spełniał Mistrz Gry, jak wyglądała gra? Opisz proszę jakieś przykłady.)
NN: Co się działo? Co się dzieje! Historia gangu motocyklowego walczącego z kartelem, a do tego biuro szeryfa, które usiłuje nad tym zapanować. Strzelaniny i napady, mniejsze i większe kradzieże, ale też policyjne śledztwa czy... szukanie skarbów.
Zadaniem Mistrza Gry jest prowadzenie dwóch rodzajów sesji i eventów – pierwsze to te związane z główną fabułą. Do nich możemy zaliczyć wielkie sesje w stylu napadu na magazyn z bronią czy strzelnianina między trzema gangami. Ale to też pomniejsze misje i sesje wykonywane przez graczy dla postaci NPC, które są związane z główną fabułą. Dzięki temu postaci mogą zyskać u nich uznanie, zarobić pieniądze, czy w końcu – wejść w szeregi danej grupy przestępczej. Można tez oczywiście wybrać drogę prawa i pracować dla policji. Tutaj głównym zadanie jest prowadzenie śledztw i interwencji, przesłuchania i oczywiście – praca na komisariacie.
Drugim rodzajem zadań nadzorowanym przez MG są zadania poboczne, w które możemy wpisać np. poszukiwanie skarbów dawnego, dzikiego zachodu czy zadania dla mniej ważnych NPC, którzy pojawiają się i znikają w fabule.
Są też eventy, które łączą te dwa typy historii – festyny czy festiwale, grupowe imprezy, na których można rozegrać pomniejsze sesje.
MG to przede wszystkim ktoś, kto nadzoruje by wszystko trzymało się kupy i główna linia fabularna szła do przodu, a gracze znaleźli tam coś dla siebie i swoich osobistych historii. Te też można wykorzystać do gry.
Ale też trzeba umieć improwizować i zawsze mieć świeże pomysły – nie da się wszystkiego z góry zaplanować.
W pamięci zostają sesje, w których to gracze dają z siebie dużo i sam Mistrz Gry musi główkować jak odpowiedzieć na dane zachowanie.
K: Poza typowymi dla for second-life’owych niezobowiązującymi wątkami przy kawie, whisky, czy też ukazywaniu głębi emocjonalnej postaci na tle kolejnego romansu, niektórzy z użytkowników potrafili dać od siebie wiele więcej. Było wyrzucanie ludzi przez balkony apartamentowców, pobicia, gwałty, strzelaniny, tajemne spiski czy krwawe przesłuchania. Rola mistrza gry raczej ograniczała się do przeprowadzania eventów, gdzie masa ludzi była wrzucana w jedno miejsce przy jakiejś imprezie, próbując nadać otoczeniu jakiejś większej głębi, czasem kierując postaciami niezależnymi, których brakło wśród użytkowników, a byli potrzebni do rozwoju akcji. Na L.A Criminal chociażby odbywała się impreza powitalna mojej postaci, gdy ta wyszła z więzienia. Śmietanka przestępczego półświatka zmieszana z praworządnymi obywatelami, a wśród nich – ścigany listem gończym, kolumbijski gangster Ayala, będący jednym z użytkowników. Wymyśliliśmy, że na imprezę wpadną organy ścigania, policja, jednostki SWAT. Doszło do krwawej łaźni. Ayala uciekł, kombinując w swojej głowie, iż to właśnie moja postać go wystawiła. Mistrz gry wprowadził więc w życie niemały konflikt między włoską bandą, a Kolumbijczykami. Nie mówiąc już o licznych przesłuchaniach ludzi, którzy się na owej imprezie znaleźli. Na Liberty City zaś, już jako gracze utworzyliśmy krwawą chryję pomiędzy dwoma włoskimi rodzinami, gdzie niemal każdy z użytkowników musiał się w końcu opowiedzieć po którejś ze stron, będąc w jakiś sposób w to wszystko wplątany, mniej lub bardziej. Dochodziło do wszelkich intryg, spisków, gdzie tak na prawdę nie można było określić, kto po jakiej stoi stronie i gdzie najlepszy przyjaciel zabija najlepszego przyjaciela. Całkiem inaczej wyglądała rola Mistrza Gry na Imagine Time, który to prowadził wątki dla jednej, czy dwóch osób, wplątując w całość innych użytkowników, łącząc poszczególne wątki w jeden. Diamanto robiła na tym polu świetną robotę. Jeżeli mowa o przykładach – pewien polityk niezbyt zadowolony z usług robotnic pracujących w moim burdelu, którym zarządzała inna postać, począł zastraszać ją zniszczeniem renomy owego miejsca i zamknięciem go. Kobieta poinformowała więc o wszystkim szefa całego przybytku, czyli mnie, a kolejny z graczy wtajemniczony w sytuację przez nią, miał za zadanie dowiedzieć się gdzie przebywa zbyt pewny swego polityk. Mistrz gry stworzył więc, że tak to nazwę, reakcję łańcuchową, wciągając do całego wątku trzy postacie. Kiedy dowiedzieliśmy się, gdzie przebywa ów nieszczęśnik, podstawiliśmy mu prostytutkę, która miała podać mu morfinowy płyn. Całą sytuację upozorowaliśmy tak, iż obudził się on z rozpłataną, martwą kobietą w łóżku, dając nam tym samym świetne pole do szantażu i trzymania go w swojej garści.
D: Dzieje się dużo, choć w różnym tempie. Ostatnio znowu padł trup, pojawienie się kolejnego to zapewne kwestia czasu. Naukowcy w Laboratorium Mechanicznym poszukują nowego źródła energii, które może zastąpić kończący się węgiel. Dlatego ruszyła wyprawa na pustynię, gdzie zlokalizowani już dwa stanowiska, które mogłyby się temu przysłużyć. Podczas poprzedniej wyprawy poszukiwacze stracili głowę, nogę, rękę, palce czy flaki, tym razem też nie jest bezpiecznie. Całkiem ciekawie rozwija się też wątek przestępczy, który tworzą głównie sami gracze, pod lekkim nadzorem MG. Myślę, że stworzyłyśmy naprawdę dużo możliwości, które mogą śmiało wykorzystywać. Przesłuchania, aresztowania, korupcja na najwyższych szczeblach władzy, przez co najbardziej cierpią najniższe warstwy społeczne. Rewolucja szykuje się nie tylko w obozie socjalistów, ponieważ obecny porządek i pozorna demokracja nie pasuje również konserwatystom i posłom niezależnym. Przez wszystko przewija się Ikar, robot stworzony na wzór człowieka, posiadający rozwijającą się sztuczną inteligencję. Historia może potoczyć się różnie, zależnie od tego w czyje ręce trafi. Pod względem fabuły najwięcej mają do powiedzenia sami gracze. Jako administracja staramy się narzucać odgórnie jak najmniej, skupiając się na pomocy przy rozwijaniu pomysłów innych.
VL: Ile osób brało w tym udział? Była to mała, lokalna grupka, jakiś gang czy może zorganizowana mafia sięgająca najwyższych szczebli w politycznej drabinie? Co z policją, ze stróżami prawa, społeczeństwem? Mogą się czymś pochwalić, czy jednak odwracali wzrok, gdy coś zaczynało się dziać? (Dużo było ludzi na forum? Jak wyglądał podział użytkowników, dużo było ludzi żyjących poza prawem, czy jednak większość użytkowników grała jako przykładni obywatele?)
NN: Można powiedzieć, że na naszym forum gra stała liczba użytkowników. Jest to grupa koło 20 osób. Są też tacy, którzy grają nieregularnie.
Podział między „policjantami i złodziejami” można określić na mniej więcej „50/50”. Spora jest grupa pracowników biura szeryfa, gang motocyklowy niedawno zyskał nowych członków, a kartel pracuje też nad tym, by przyciągnąć na swoją stronę nowych graczy. Jeśli chodzi o „Szarych, zwykłych obywateli” – nawet jeśli są, to szybko zostają pochłonięci przez złą stronę mocy.
K: Zarówno L.A Criminal, Liberty City jak i Imagine Time były raczej forami kameralnymi, łączącymi w pewien sposób grupę zapaleńców, którym spodobała się bardziej ambitna gra otoczona brutalnym klimatem przestępczości, czy też tą kryminalno-detektywistyczną otoczką, jak najbardziej miało się to w przypadku tego ostatniego z wyżej wymienionych forów. Dziesięć do piętnastu aktywnych graczy. Inaczej było na Yellow Cabs, czy też forum Las Vegas, ale były to typowe fora second-life’owe, gdzie z pomocą paru znajomych poczęliśmy tworzyć akcje oscylujące wokół wszelkiej przestępczości. Tutaj więc mówimy o około setce kont, nie użytkowników. W obu grupach, ludzie woleli grać jednak przykładnymi bardziej lub mniej, obywatelami. Nie licząc paru wyjątków.
D: Zawsze trafiała się stała grupka graczy, stanowiąca kilkanaście osób. Każdy z ciekawym pomysłem na postać oraz wątkami, jakie miały jej dotyczyć. Często okazuje się, że pozornie przykładny obywatel kryje za plecami różne grzeszki, co moim zdaniem dodaje grze smaku. Dla kontrastu mamy też kilka krystalicznych postaci, które stanowią równoważnię.
VL: Teraz, z perspektywy czasu, co o tym wszystkim sądzicie? Co było dobrym, a co złym posunięciem? Co wspominacie dobrze i z uśmiechem, a o czym wolelibyście zapomnieć raz na zawsze? Co byście zmienili, gdybyście mieli możliwość? (Co myślisz o tym forum, co należy zmienić, co się podoba, co nie, jakie masz ogólne odczucia?)
NN: Kocham to forum jak swoje dziecko. Co zmienić? Błędem by było powiedzieć, że nic. Ale gra się rozwija cały czas. Fajnie by było stworzyć jeszcze coś „ponad to” – może elementów pozwalających rozwijać postać, lepsze wątki dotyczące „zwykłych obywateli”, kilka nowych historii.
Podoba mi się podejście graczy, jak się angażują, jak chcą brać udział w sesjach i wydarzeniach w fabule. Podoba mi się ich pomysłowość i to, że ludzie się po prostu lubią i chcą ze sobą grać.
K: Tak na prawdę, dopiero kiedy trafiłam na Imagine Time, dowiedziałam się, jak powinno wyglądać dobre forum, no i moje wymagania co do nich bardzo się zmieniły. Wielkim błędem administracji na pewno jest wprowadzanie zakazu uśmiercania postaci czy też bilokacja. Ogromne eventy, podczas których wciska się wszelkich graczy w jedno miejsce, a MG tak na prawdę wcale nie prowadzi rozgrywki, zdając się robić za niemal martwe otoczenie. Sławetne trzy gwiazdkowe opisy lokacji. Fora robione na chybcika. Jest cała masa rzeczy, które należałoby zmienić. W każdym razie, jeżeli mówimy o forach oscylujących wokół przestępczej czy kryminalnej tematyki, należy najpierw dobrze się zastanowić, nabyć odpowiednią wiedzę na jej temat i rozważyć dogłębnie, czy nasze zdolności do prowadzenia innym rozgrywki są wystarczające. Osobiście uważam, że wcale nie trzeba tworzyć forum gangsterskiego, by móc prowadzić fabułę swojej postaci wokół przestępczego klimatu, bo można to zrobić na niemal każdym osadzonym w realnym świecie, a fora takie jak chociażby nowe Old Whisky czy Zew pozwalają faktycznie poczuć wszelkie aspekty takowego życia, zarówno te jasne, jak i ciemne, miast dawać nam do gry wyidealizowaną do granic rzeczywistość, gdzie cała gangsterka to blant wypalony na klatce albo obicie ryja kolejnemu kochankowi własnej żony. Ja swoje idealne forum w tym klimacie znalazłam.
D: Najgorszym posunięciem na Ziggu było nieudolne połączenie świata steam z diesel. To kompletnie do siebie nie pasuje, ale początkowo głupio myślałyśmy, że dzięki temu na start będzie nam wygodniej. Nie było, nie jest i nie będzie, dlatego staramy się stopniowo pozbywać nawiązań do steampunku. Czasem też jako admin jestem zbyt miękką kluchą. Wszystko cały czas jednak rozwijamy i chętnie wspomagamy się opinią graczy – to naprawdę dużo daje, dowiedzieć się co myśli na jakiś temat użytkownik. Dlatego zwykle podejmujemy decyzje wspólnie.
VL: Dziękuję za rozmowę. Do zobaczenia w sądzie.
Mortarion
Komentarze