Vedymin 5po12

 

Nadchodzą trudne czasy. Trudne i niebezpieczne. Nadchodzi czas zmian. Przykro byłoby starzeć się w przekonaniu, że nie uczyniło się niczego, by zmiany, które nadchodzą, były zmianami na lepsze.
Andrzej Sapkowski Krew Elfów

    Na Vision Lighthouse istnieje cykl „Leżące odłogiem”, skupiający się na pomysłach ciekawych, lecz na poletku PBFowym niewykorzystanych. Forum, które prezentujemy w poniższym artykule, weszło nam lekko w paradę i sprawiło, że tekst o braku forów w uniwersum wiedźmińskim jest już przeterminowany. Pozostaje się jedynie cieszyć tym, że sprawy uległy zmianie i popyt został wreszcie zaspokojony. Z przyjemnością prezentujemy Vedymina.

    Vedymin pojawił się równie niespodziewanie co grot strzały Scoia'tael w piersi nieuważnego wędrowca i pozostaje mieć nadzieję, że z elfią gracją nie zniknie równie niepostrzeżenie w otulinie Brokilonu. Biorąc pod uwagę głosy domagające się forum w uniwersum wykreowanym przez Andrzeja Sapkowskiego, jakie niejednokrotnie docierały do nas na VL, twórcy nie powinni narzekać na zbyt niską liczbę graczy. Doświadczenie pokazuje jednak, że spora część deklaracji jest warta co najwyżej wzruszenie ramion, stąd jestem niezmiernie ciekaw odzewu społeczności PBFowej na ten projekt. Najważniejszym składnikiem każdego PBFa (nie uwzględniając sporej części tworów z grupy SL) jest otoczka fabularna, więc tej przyjrzyjmy się w pierwszej kolejności.

    Rok 1272. Wielka Wojna zmieniła oblicze świata. Cztery lata po pokoju Cintryjskim, nadal trwa odbudowa krajów Północy. Najbardziej ucierpieli ci najbiedniejsi - zwykli chłopi, których posłuszeństwo lokalni władykowie wykupują sobie poczuciem pozornego bezpieczeństwa. Jak jest naprawdę, każdy przekonał się na własnej skórze. Wojna uderza niespodziewanie. Zabiera żonom ich mężów, córkom i synom ukochanych ojców. Gdy opada kurz po pierwszych bitwach, przychodzi najgorsze - rozpędzona jak taran, groźna i niepowstrzymana napaść na bezbronnych. Na owe kobiety i dzieci. Zaraz po wojnie postępuje głód i zaraza...

   Na polach dawnych bitew, zwabione zapachem rozkładających się ciał, rozpleniły się potwory. Żerują nie tylko na trupach... Wiedźmini od dawna nie byli tak potrzebni, jak teraz, w powojennym horrorze.

   Na pokoju cintryjskim najwięcej zyskała Temeria. Objęła swym protektoratem Zarzecze, Sodden, Angren i Brugge. Co dla zwykłych mieszkańców tych państw znaczy tenże protektorat? Ot, za cenne plony swej monotonnej otrzymywać będą marne, temerskie oreny. Od czasu do czasu do ich domostw zapukają temerskie brygady pościgowe, grożąc za pomoc powstańcom szubienicą albo katowskim toporem. Kląć będą na temerskiego króla.

   Nieludzka młodzież, połączona w komanda Scoia'tael i oszukana przez swych niegdysiejszych, nilfgaardzkich sprzymierzeńców zapadła w lasy. Schronienie udzielone im przez panią Brokilonu przyjęli jako święty azyl. Wiedzieli, że są tam bezpieczni, póki znowu nie ruszą do walki. Do ostatniego, rozpaczliwego zrywu.

   Nie tylko oni przewidują taką możliwość. Książe Robert gromadzi już popleczników i wspólników idei niezawistnego Brugge. Wie, że stary król za nic nie zgodzi się na taki manewr. Wie, że musi usunąć ojca z tronu. Wie, że nie obędzie się bez walki. Dla ambitnego królewicza to jednak nic...

   Wydawałoby się, że doświadczenie ostatnich starć pozwoli ludziom na pełne pracy, ale spokojne życie. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że prawdziwe niebezpieczeństwo powoli powłóczy nogami w ciemności... I bardzo łatwo znowu je do siebie przyzwać.

   Całość czerpie jedynie z książkowego dobytku marki, więc miłośnicy elektronicznej odsłony przygód Białego Wilka muszą obejść się smakiem. Podobnie zresztą miłośnicy cyferek, zaawansowanych mechanizmów i systemów obliczeniowych. Na Vedyminie uświadczymy jedynie storytelling, co w przypadku kompetentnych Mistrzów Gry może wyjść forum na dobre. Osobiście bardzo podoba mi się droga, którą poszła administracja w kwestii zawiązania akcji. Przyzwyczajony do przewijania działów z lokacjami, w pierwszej chwili sądziłem, że ładuje mi się jedynie część forum. Przyjrzałem się jednak odrobinę uważniej i na mej twarzy zakwitł szeroki uśmiech, a myśl „wreszcie ktoś to zrobił” zakołatała w głowie. Całość akcji skupia się jak na razie w mieście Brugge i jego najbliższych okolicach, co ułatwi nawiązanie interakcji pomiędzy postaciami graczy. Dopiero stopniowo wraz z rozwojem forum, udostępniane będą kolejne lokacje. Zamysł jest doskonały, więc pozostaje przekonać się, czy osoby odpowiedzialne za stronę fabularną podołają zadaniu. W kwestiach wizualnych nie uświadczymy na Vedyminie szczególnych fajerwerków, lecz nie można też powiedzieć, że forum zniechęca swym wyglądem. Ot schludny styl współgrający z konwencją, a to chyba najważniejsze.

   Osobiście mam nadzieję, że Vedymin przetrwa na scenie PBFowej, a głosy zainteresowania dobiegające do nas w przeszłości nie okażą się czczą gadaniną. Liczę również, że administracja twardo będzie dążyła wytyczonym sobie szlakiem i nie zniechęcą jej gorsze momenty, jakie zdarzają się w życiu każdego PBFa. Jeśli czekaliście na możliwość wyprawy do Królestw Północnych, macie po temu doskonałą szansę.

Kelan

Wątek Vedymina na forum VL

http://www.vedymin.c0.pl/

 

Komentarze (7)

Dodaj komentarz