Wspomniana w Wonderbook: Księga Eliksirów, Koldovstoretz to jedna ze szkół czarodziejów znajdująca się w Rosji i tyle wiadomo na ten temat z oficjalnych, potterowskich źródeł. Mamy więc do dyspozycji surową i wymagającą Rosję z charakterystycznym klimatem i mentalnością oraz magię, a to razem daje połączenie bardzo kuszące. Zawsze wśród forów odnoszących się do tematyki HP pojawiały się takie, które przenosiły miejsce akcji gdzieś daleko poza Wielką Brytanię i takie, które starały się oddalać od tej tematyki zachowując jednocześnie pewne elementy wspólne. Tutaj mamy właśnie taki twór. Jak zatem przedstawia się magiczna Rosja?
Opis fabuły miesza ze sobą wątki polityczne, społeczne i tytułową Akademię Koldovstoretz. Wszystko wydaje się ze sobą trwale splecione i niemal zależne od siebie nawzajem. Bardzo ciekawą i pomocna rzeczą jest obszerne kompendium fabularne. Mamy tu bowiem do czynienia z zupełnie innym społeczeństwem niż to znane nam z książek Rowling. Przede wszystkim Rosja, czyli inny klimat, inne położenie, inna mentalność, inna rzeczywistość i to wszystko wręcz wymaga odpowiedniego przedstawienia. I tutaj administracja spisała się całkiem nieźle. W takim zbiorze wiedzy wyczytamy o sytuacji politycznej w Rosji, o prawach czarodziejów, systemie monetarnym, coś na temat filmu, muzyki, literatury, mody, kuchni, sportu, mediów, magicznych chorób i środków transportu, znanych postaci magicznych oraz elementów związanych w pochodzeniem słowiańskim, czyli świętami i religią. Wszystko to wygląda całkiem porządnie, przystępnie i chociaż można znaleźć wspólne elementy odnośnie brytyjskich realiów znanych z Harry'ego Pottera, są również liczne i indywidualne dla tego rejonu odrębności. Sama Akademia Koldovstoretz to koedukacyjna szkoła dla młodych i utalentowanych czarodziejów na terenie Federacji Rosyjskiej dzieląca się na dziewięć klas, a zamiast popularnych Domów mamy Krąg Chłopców i Krąg Dziewcząt. Część przedmiotów obowiązkowych będzie nam kojarzyć się z Harrym Potterem mimo nieco innego nazewnictwa, natomiast dużo jest zajęć nawiązujących do magii słowiańskiej. Są również przedmioty nieobowiązkowe, a wśród nich Kultura Rosji i narodów sąsiednich, łacina czy magia nowatorska. Jestem naprawdę ciekawa jak przeprowadzenie niektórych lekcji wyglądałoby w praktyce, niestety... co później wyszło na fabule, zajęcia jak na razie odbywają się z tych "prostszych" i bardziej zwykłych przedmiotów. Szkoła ma kilka stowarzyszeń, czyli typowych kółek zainteresowań, nie mogło się obyć też bez drużyn quidditcha. Zamiast skrzatów mamy tu krasnoludki i bożątka, zamiast duchów domowiki, a zamiast gajowego borowego. Sporo miejsca poświęcono magicznym dynastiom dość solidnie opisując każdą z nich oraz charakteryzując władzę. Mamy Starszyznę, czyli Radę Czarodziejów, która składa się z przedstawicieli szesnastu najważniejszych rodów na terenach Federacji Rosyjskiej, mamy Ministerstwo Magii z własnymi organami, mamy tajną organizację Raskolników buntujących się przeciw zasadom rządzącym obecnym światem, mamy też Unię Słowiańską dążącą do wspólnoty politycznej krajów słowiańskich. Krótko opisano także sam Sankt Petersburg.
Wśród informacji fabularnych mamy kalendarium, w którym zręcznie wymieszano wydarzenia historyczne z tymi natury magicznej. Na forum działa też coś takiego jak sklepik mistrza gry. Zdobyte punkty doświadczenia można wymieniać na określony ekwipunek. W sklepiku tym mamy różnego rodzaju przedmioty, magiczne zwierzęta i umiejętności. A jak zdobywa się ten punkty? I tutaj już niestety system zawiódł i mamy coś, co nigdy nie powinno znaleźć się w takiej mechanice. Obok rzeczywiście fabularnych osiągnięć, jak np. sporządzanie eliksirów, wykonywanie zawodu czy udział w magicznym pojedynku, punkty postać zdobywa przede wszystkim za założenie relacji, dziennika, wysłanie listu... coś takiego nie powinno mieć miejsca. Następuje tutaj mieszanie tego, co użytkownik robi z tym, co robi postać. Bo co to za fabularne osiągnięcie napisanie listu? Albo założenie tematu z relacjami czy z tzw. "orłem"? Z jakiej racji bohater ma rozwijać się fabularnie i otrzymywać nagrody (punkty wymienia się na nagrody fabularne w sklepie mistrza gry) za coś, co nie ma nic wspólnego z akcją fabularną? To jest naprawdę fatalne podejście, ale jedziemy dalej. Na Koldovstoretz obowiązują statystyki, które dzielą się na obowiązkowe i dodatkowe. Wszystko to łączy się z kośćmi i przekłada na system przeliczania i mnożenia, przy czym obecność kości oznacza dość mocny nacisk położony na element szczęścia. Zawody magiczne jako tako nie zostały scharakteryzowane, raczej tylko zgrupowane w kilku kategoriach z wyróżnieniem Magicznej Milicji, Szpitala Hotynka oraz możliwości rozwijania kariery w Ministerstwie Magii. Kolejna sprawa to genetyki i tutaj opisano Wilkołaka, Wupara (czyli Wampira), Wieszcza (czyli Jasnowidzia), Rusałkę (czyli wilę), Przyłożnika (męskiego odpowiednika Rusałki), Cienia (krzyżówkę animaga i metamorfomaga), Wielkoluda (czyli olbrzyma), charłaka (który tak naprawdę nie wiadomo po co został umieszczony w magicznym świecie), a z bardziej oryginalnych genetyk wprowadzono kontaktujące się ze zmarłymi Medium, porozumiewający się ze zwierzętami Poświst oraz wywołującą uczucie smutku Tęsknicę. Mamy też spis roślin i zwierząt ze słowiańskiego folkloru oraz spis zaklęć (niestety potraktowanych bardzo pobieżnie, wręcz skrótowo, bez szczegółowego przedstawienia), eliksirów, a także rytuałów.
Zajrzałam też do kart postaci. W większości są pisane staranie i wyczerpująco, administracja również się postarała tworząc spis imion i nazwisk słowiańskich i jedynym niezbyt przyjemnym elementem tego działu jest wzór karty postaci. Jak najbardziej rozumiem, że w obecnych czasach modne jest tworzenie prezentacji bohatera w htmlu, ale jeśli już decydujemy się na taki krok, niech to będzie jak najbardziej prosty wzór. Tymczasem we wzorze karty na Koldovstoretz mamy tabelki, kolumny, klasy, pojedyncze pola... wszystko wymieszane, puszczone ciągiem i osobiście bałabym się ruszyć ten wzór mając świadomość, że bardzo łatwo się w nim zgubić, a jeśli przypadkiem coś skasuje cała kompozycja popada w ruinę. To naprawdę odstrasza. Nie brakuje miejsca na prowadzenie popularnych retrospekcji, wymianę korespondencji, informatorów czyli bardziej szczegółowych wiadomości o bohaterze w postaci tzw. "Dzienników" oraz standardowych relacji. O części organizacyjnej wspomnę krótko, bo oprócz typowych tematów do zgłaszania nieobecności czy spisu wizerunków są też miejsca na zadanie fabularne i życzenia kierowane do Welesa.
Aby przekonać się o tym, co na fabule słychać, przejrzałam chyba zdecydowaną większość wątków fabularnych. Czy Koldovstoretz jest magiczne? I tak i nie. Przede wszystkim zależy o jakiej magii mówimy. Fabuła w dużej mierze opiera się o zawiązywanie kolejnych relacji, odgrywanie różnych dramatów, miłości... ale to nie oznacza, że magii nie ma wcale, bo jest tylko w mocno ograniczonym zakresie. Czary służą do podgrzewania sobie przez bohaterów herbaty, sprzątania figur szachowych, oświetlania ciemnych pomieszczeń... czyli ktoś, kto szuka miejsca, w którym zaklęcia służą do trochę wyższych celów niż zwykłe, codzienne czynności, może się trochę zawieść. Nie ma tu magicznych pojedynków, nie ma magicznych zwierząt, prędzej trafiają się bójki na pieści. Interwencje Welesa (czyli Mistrza Gry) są drobne, sprowadzają się w większości do określania wyników rzutu kośćmi. Z dwóch lekcji, które miałam okazję przeczytać jedynie lekcja botaniki rzeczywiście coś wniosła jako lekcja. Ciekawy był również jeden przeprowadzony rytuał na jaki trafiłam oraz Kołowianki, czyli festyn, na którym rzeczywiście przygotowano graczom parę interesujących atrakcji. Całość można więc podsumować dość nijako. Jest kilka smaczków, ale żadnej epickiej magii z przygodowym tłem i fantastycznymi zwierzakami nie ma. Dla tych, którzy wolą spokojniejsze motywy na tle magicznej szkoły będzie to jednak ciekawa pozycja.
O samym wyglądzie PBFa mogę powiedzieć niewiele. Jest dość surowy, prawie na wzór surowej Rosji. Występowanie grafiki ograniczono do minimum, całość to kompozycja prostych ramek. Świetnie, że wkomponowano do tego wyrazy z języka rosyjskiego zapisane w cyrylicy, które na pewno dodają klimatu. Tabelka z ogłoszeniem jest prosta przedstawiająca linki do najważniejszych działów oraz krótkie wprowadzenie do fabuły. Pola profilu schowano zaś za avatarem – co kto lubi, ale dla mnie to akurat nie jest najlepsze rozwiązanie. Lokacji na forum jest całkiem sporo, wszystkie zawierają opis i jedyne co może wprowadzać mętlik to nazewnictwo kont administracyjnych. Bo konto zwane Mistrzem Gry tak naprawdę nie pełni roli Mistrza Gry. Jest to konto typowo administracyjne służące do zakładania tematów, akceptowania kart postaci, zamieszczania ogłoszeń, natomiast za faktyczne mistrzowanie i narracje odpowiada konto Welesa. Trochę to odwrócenie standardowych ról i nawet mnie na początku to po prostu zmyliło.
Podsumowując mamy całkiem niezłe kompendium dotyczące rosyjskiego świata magii, świetne opisy, które doskonale wprowadzą każdego w świat mieszający realia typowo potterowskie z czymś oryginalnym, czymś zupełnie odrębnym. W praktyce jednak magia schodzi gdzieś na dalszy plan i tylko od czasu do czasu nieco nieśmiało przebłyskuje w prowadzonych wątkach. Dla użytkowników mniej wymagających prawdziwie magicznych wydarzeń jest to forum warte polecenia, natomiast ktoś, kto oczekuje trochę więcej, trochę bardziej rozbudowanej fantastyki może się zawieść. W skali szkolnej czwórka z minusem. Mam nadzieję, że Koldovstoretz na nieco dłużej zagości w naszym PBFowym światku.
Jass
Komentarze (4)