pozegnanie z legenda krol lew wywiad

Są takie fora, których początków nie pamiętają często nawet gracze z dumą chwalący się swoim długoletnim stażem zabawy w PBFy. Do jednych z tych nielicznych tworów zalicza się Król Lew czyli forum, które przeszło nie jedno zawirowanie. Król Lew kończy jednak swoją działalność, żegna się z graczami i powoli staje się już tylko wspomnieniem. Mam jednak nadzieję, że będzie to wspomnienie, do którego nie jeden użytkownik powróci z sentymentem i zadowoleniem. Złapałam jeszcze administrację tego tworu, żeby zapytać o kilka rzeczy i w ten sposób też pożegnać ich tutaj, bo jednak takie fora nie powinny znikać w ciszy i zapomnieniu.

Jass: Co było sekretem długowieczności Króla Lwa?
VASANTI VEI: Myślę, że przede wszystkim ludzie. Mieliśmy zgraną ekipę adminów, ale i użytkowników, którzy przez lata razem tworzyli to forum. Gdy jeden serwer się walił, to potrafiliśmy skutecznie przenieść się na drugi, a później i na trzeci, już własny. Byliśmy społecznością, która bawiła się razem internetowo poprzez pisanie, udział w cyklicznych eventach czy rysunkowym Secret Santa, ale też wyszła poza niego – nie brakowało spotkań, wpisów do forumowego notesika, gry w forumowe karty. Nawet teraz, gdy słońce naszego Króla Lwa zachodzi, wciąż pozostajemy aktywni na discordzie i innymi drogami kontaktujemy się ze sobą na gruncie prywatnym. Myślę, że te mniej typowe przejawy bytności forum pozostaną z nami jeszcze długo.
VENETY: Jak wspomniała Felka, dużą rolę odegrali użytkownicy, spotkania w Internecie czy na żywo. To był klucz, clue całej sprawy, ale z pewnością nie jedyny. Staraliśmy się stworzyć forum przyjazne użytkownikom z różnym warsztatem - tak samo mile widziani byli starzy wyjadacze pbfów jak i tacy, dla których było to pierwsze forum i dopiero „rozgryzali” pisanie na forum. Nawet jeśli zrobili coś nie do końca mądrego było to spokojnie wyjaśniane, nikt na nikogo nie krzyczał i nie ganił. Dla wielu graczy „Król Lew PBF” był tym pierwszym forum i wracali tu z sentymentu, a nowe osoby zostawały, ponieważ spodobała im się atmosfera. Solidną rolę odegrała też podstawa, fundamenty jakimi jest samo dzieło Disneya. „Król Lew” ogólnie cieszył się dość dużym zainteresowaniem, to jest kultowy film i zawsze znajdzie się ktoś, kto wpadnie przypadkiem i zainteresuje się forum przez wzgląd na bajkę.
SAMIYA: Oczywiście ludzie. Przede wszystkim ci, którzy dbali o forum, czy to zarządzając nim oficjalnie, czy jako “lokalni przywódcy społeczności”, czyli ci, którzy rozkręcali fabułę, budowali stada i inne zrzeszenia fabularnie, mając ogromny wkład w plecenie kanwy fabularnej, na której opierało się całe forum. W moim mniemaniu największe zasługi ma sama Vasanti Vei, która była główną administratorką sześć lat, podejmując najważniejsze decyzje na forum, biorąc większość odpowiedzialności za jego istnienie, nawet dokładając do niego pieniądze (czy to na serwer, czy na nagrody za eventy forumowe), a przede wszystkim będąc jego sercem również jako użytkowniczka na sb czy offtopach, również prowadząc jedne z ważniejszych postaci w forumowej fabule. Myślę, że gdyby nie jej zaangażowanie, forum mogłoby żyć o wiele krócej. Ale też chyba po paru ładnych latach funkcjonowania forum ludzie jakoś zaczęli być przekonani, że teraz to KL będzie już żył wiecznie, i choć z jednej strony co i rusz niektórzy zwiastowali jego rychły koniec, z drugiej nikt tak naprawdę nie wierzył w możliwość jego zamknięcia. Dlatego wieść o tym była szokiem dla wielu osób.

Jass: Jak oceniasz siebie w roli administratora forum?
VASANTI VEI: Bywało lepiej i gorzej. Tak naprawdę to tutaj uczyłam się adminowania – miałam trzynaście lat, gdy zostałam juniorem. Brak doświadczenia nadrabiałam zaangażowaniem. Bycie głównym adminem to już inna bajka – wtedy już lepiej rozumiałam, z czym to się je i sama dobierałam resztę administracji. Razem z nimi stworzyłam zgraną ekipę, z którą doskonale mi się pracowało przez te lata. Krótko mówiąc, myślę, że byłam dobrym adminem; z pewnością nie idealnym, bo momentami przydałoby mi się więcej stanowczości i twardej ręki, co niektórzy mi wytykali. Jednak zawsze wkładałam w forum mnóstwo serca i poświęcałam mu niemal każdą wolną chwilę, choćby zastanawiając się, jak jeszcze można by je ulepszyć, co dodać i dopracować.
VENETY: Uważam, że na pewno nie sprawdziłabym się w roli głównego admina. Zarządzanie? To nie dla mnie! Doskonale zaś czułam się jako prawa ręka. Poświęcałam mnóstwo czasu, aby udoskonalić to forum, jestem autorką lub współautorką wielu tematów w abc. Zawsze starałam się też słuchać użytkowników, starać się rozwiązywać pokojowo problemy, bo i takie się niekiedy pojawiały. Z pewnością znajdą się osoby, które mogą powiedzieć o mnie wiele złego, komuś nie spodoba się moje działanie, ale nikt się na mnie nie obraził na amen, utrzymuję kontakt ze sporą grupą ludzi nawet po zamknięciu forum. Byłam też osobą pilnującą pozostałych członków ekipy, aby wprowadzić przedyskutowane zmiany, często szturchałam innych, notorycznie pisałam „Ej, a co z tym? Może tak być? To jak, wprowadzamy to, już każdy powiedział co trzeba?” i tego typu podobne, zwłaszcza po odejściu Samiyi, która dzielnie mi pomagała w tym zadaniu. Naprawdę mocno byłam zaangażowana w życie forum, zastanawiałam się, co poprawić, co ulepszyć i często to robiłam. Ponadto byłam osobą techniczną - współtworzyłam styl forum, zarówno wersję deskopową, jak i mobilną i byłam osobą od kodów. Jak na hobbystę bez książkowej wiedzy uważam, że wyszło całkiem zgrabnie.
SAMIYA: Wiem, że zrobiłam dużo, i nie są to puste przechwałki. Po prostu kupa tekstów w ABC to moja robota, dorzucałam swoje trzy grosze chyba do każdej zmiany na forum podczas mojej bytności tam, chociażby w kwestii literówek czy poprawności językowej. Na ile moje sugestie i praca były wartościowe, to już nie mnie oceniać, ale tragedii raczej nie było, skoro jednak te poprawki były wprowadzane do systemu forum i nikt mnie z administracji wyrzucić nie chciał. Zresztą, chyba o moim wkładzie w forum świadczy chociażby to, że zostałam poproszona o odpowiedzenie na te pytania, mimo, że tak naprawdę odeszłam z forum jeszcze przed jego zamknięciem (choć była to kwestia paru miesięcy, a czym to jest w świetle tego, że na forum pojawiłam się w 2012 roku). W administracji byłam jakieś dwa i pół roku, juniorem zostałam w kwietniu 2015 roku. Pełnoprawną administratorką zostałam po niecałych dwóch latach.
Ale wiem też, że przez użytkowników forum zostanę zapamiętana jako najostrzejsza administratorka z ekipy 2015-2018, paradoksalnie będąc najmłodszym członkiem owej ekipy. Vasanti Vei czy Venety były od spokojnych dyskusji i prowadzenia długich mediacji, ja byłam tą, która je kończyła gdy ktoś przeginał, i zawsze nawoływała do banowania najbardziej krnąbrnych użytkowników. Ale to dobrze, administracja potrzebowała kogoś z twardszą ręką, a mi ta pozycja pasowała. Reszcie chyba też odpowiadało to, że ktoś inny będzie krzyczał na użytkowników za nich. I tak uważam, że na Królu Lwie administracja miała bardzo łagodne podejście do ludzi.

Jass: Dlaczego podjęto decyzję o zamknięciu forum?
VASANTI VEI: Opisany przeze mnie stan mojego zaangażowanego grania i adminowania zaczął przygasać już około 2016 roku, jednak wtedy jeszcze wsparcie pozostałych sprawiało, że forum nadal trzymało poziom. Niestety, nadmiar zajęć w życiu prywatnym sprawił, że już nigdy nie powróciłam do dawnej aktywności. Nadal wkładałam w Króla Lwa swój czas, pracę i pieniądze, ale czyniłam to ze słabnącym entuzjazmem. Odejście jednej z naszych administratorek sprawiło, że wchodzenie na forum, adminowanie i pisanie na fabule stało się dla mnie przede wszystkim obowiązkiem, a tylko z rzadka przynosiło mi dawną satysfakcję. Co prawda, miałam jeszcze kilka ciekawych wątków, ale rzadkie odpisy, często z mojej winy, nie zachęcały do kontynuowania fabuły.
Wiem, że nie tylko ja miałam podobne odczucia. Zdajemy sobie sprawę, że zamykanie pbfa ze stosunkowo licznymi aktywnymi użytkownikami nie jest typową sytuacją, lecz pomimo trwania fabuły, forum gdzieś zatracało swoją ikrę, wyjątkowość, stopniowo pogrążało się w stagnacji. Gdy druga adminka poinformowała mnie, że planuje odejść, wspólnie podjęłyśmy decyzję o zamknięciu. Wiedziałam, że sama nie będę w stanie prowadzić forum, a nawet jeśli, to i tak byłby tylko lot w dół. Nie chciałam patrzeć, jak moje ukochane forum kończy w ten sposób. Wolałam uciąć to wcześniej.
SAMIYA: Ponieważ obecna ekipa nie miała czasu, energii, ani już chęci na prowadzenie go dalej. Każde zajęcie po jakimś czasie zaczyna nużyć, a to było dość wymagające. W pewnym momencie po prostu człowiek się orientuje, że to już nie jest zabawa, to obowiązek, a z dalszym upływem czasu zaczyna być w dodatku obowiązkiem przykrym. Na wszystko przychodzi koniec, a i też w życiu pojawiają się bardziej interesujące czy ważniejsze sprawy, na które woli się przeznaczyć ten czas, który wcześniej się przeznaczało na forum o lewkach.
W dodatku ekipa administracyjna, która się zawiązała w 2015 roku, była tak zgrana i skuteczna, że w momencie, w którym zaczęła się ona lekko sypać, mnie osobiście to zaczęło bardzo frustrować. I tak, gdy już zbyt mocno odczuwałam nieobecności Vei czy niedobory czasowe Venety oraz reszty, a życie i edukacja zaczęły się dopominać o uwagę, postanowiłam odejść, bo nie znoszę niczego robić na pół gwizdka. A teraz Vei to wypomina tłumacząc, dlaczego forum zostaje zamknięte :p

Jass: Dlaczego nie przekazano forum innym użytkownikom?
VASANTI VEI: Rozważaliśmy taką opcję, jednak nie widzieliśmy kompetentnych, zaufanych osób, które naprawdę byłby w stanie dalej prowadzić forum w takim duchu, w jakim robiliśmy to my. Z kolei nie chcieliśmy też, żeby Król Lew z naszego dopracowywanego przez lata żywego organizmu, swego rodzaju dzieła, stał się czymś zupełnie innym. Nie było nikogo, kto mógłby przewodzić forum wedle naszej wizji. Wolimy, żeby chętni do dalszej gry użytkownicy (a takich nie brakuje) założyli własne forum w podobnym kimacie, swobodnie realizując swoje pomysły bez dwunastoletniego bagażu KL-a.
SAMIYA: Bo za bardzo się zżyliśmy z naszym dziełem, za bardzo stało się “nasze”, i nie było nikogo, kto by je poprowadził dalej w tym stylu. Mi osobiście byłoby niesamowicie żal oddać Króla Lwa po tych latach latach dopracowywania go, dopieszczania, wkładania w jego działanie wysiłku. Patrzenie jak w czyichś rękach staje się czymś zupełnie innym, jak ktoś przewraca nasze idee i pomysły do góry nogami, zwyczajnie by bolało - to byłoby jak napisanie powieści i patrzenie, jak ktoś wycina wątki poboczne, zmienia wszystkich bohaterów, główną oś fabuły wykrzywia na wszystkie strony, a później podpisuje swoim nazwiskiem, podając nasze jako pierwowzór. Kojarzycie te wszystkie okropne ekranizacje książek młodzieżowych?
A przecież znamy naszych użytkowników. I po prostu wiedzieliśmy, że ryzyko czegoś takiego jest zbyt realne.
Nic za to nie stoi na przeszkodzie, by napisali swoje dzieło czerpiąc inspiracje i rozwiązania z naszego, ale tworząc coś rzeczywiście od podstaw swojego, pozostawiając naszą schedę w stanie nienaruszonym, w spokoju, co jakiś czas wspominając z nostalgią.

Jass: Jak wspominasz Króla Lwa?
VASANTI VEI: Król Lew PBF już na zawsze pozostanie ważną częścią mojego życia. Spędziłam tu ponad dziesięć lat, od gimnazjum aż po studia: poznałam wiele wspaniałych osób, z których część mogę nazwać przyjaciółmi, podszkoliłam swój warsztat pisarski, informatyczny i graficzny, wróciłam do rysowania i spróbowałam swoich sił w digital arcie. Zebrałam też bezcenne doświadczenie pracy w zespole i radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, które, nie będę ukrywać, również się przytrafiały. Podróżowałam po Polsce, widując się z innymi użytkownikami na koloniach, konwentach czy też typowo forumowych spotkaniach. Zebrałam też wiele „fantów” forumowych, które są przedstawione w moim poście pożegnalnym, a które każdego dnia nie dają mi zapomnieć o forum, jak choćby wielka poduszka przedstawiająca moją postać. Jakaś cząstka Króla Lwa już zawsze będzie we mnie trwać, bo to też ono częściowo ukształtowało mnie jako osobę.
VENETY: Pamiętam „Króla Lwa” z czasów, kiedy dopiero zaczynałam przygodę z pbfami. Nie było to moje pierwsze lwie forum, nie wzbudza najwięcej sentymentu, ale z pewnością jest najważniejsze. Grę tutaj zaczynałam parę razy, miałam liczne przerwy. Pierwszy raz pojawiłam się w 2007 roku, ale chyba najbardziej przełomowy był 2010 rok, kiedy zarejestrowałam się jako Cynamonowa Noc. Teraz wszędzie rejestruję się tym nickiem (lub jego pochodnymi), stworzona wtedy postać towarzyszy mi cały czas, choć nie piszę nią od dawna. Tak, wiem, to brzmi nudno, powtarza się, ale coś w tym jest - „Król Lew PBF” miał spory wpływ na moje życie. Poznałam tutaj wiele znajomych, z wieloma utrzymuję kontakt i spotykam się dosyć regularnie, innych spotykam na konwentach. Spotkałam też tu bratnią duszę, prawdziwego przyjaciela - dzięki niemu obecnie jestem taką, a nie inną osobą. Będę pamiętać wiele napisanych wątków, własnych czy cudzych, które nadal czyta się z zapartym tchem. Na pewno nie zapomnę społeczności, każdego jednego usera, który dołożył cegiełkę do tego forum, o wielu żartach, kłótniach, radościach, inside joke - takie też powstawały. Pamiętam różne okresy tego forum, jedne mocniej, inne słabiej, ale to forum było - bardziej lub mniej w moim życiu, czasem w ogóle, od 2015 to w sumie codzienność. Cieszę się, że mogłam być tego częścią - i mam głęboką nadzieję, że choć forum będzie zamknięte, wszyscy Ci, którzy chociaż na chwilę wpadli na sawannę mają cząsteczkę lewków w sobie i będą pisać dalej, a czasem przystaną na chwilę, uśmiechną się i wspomną to forum - w końcu, He lives In You!
SAMIYA: Z pewnym żalem, że opuściłam go tuż przed jego końcem. Z sentymentem, bo spędziłam na nim dużo czasu i naprawdę dużo wysiłku w niego włożyłam, choć robiłam to z własnej nieprzymuszonej woli i z dużą chęcią. Z uśmiechem, bo naprawdę świetnie się tam bawiłam, przez większość czasu. Z zadumą, bo wiem, że wiele się nauczyłam, pisząc, rozwijając swoje postacie, administrując, i również inni użytkownicy potrafili mi dać do myślenia. Z rozrzewnieniem, bo to miejsce, gdzie poznałam naprawdę mnóstwo fascynujących osób, i moja znajomość z niektórymi wyszła daleko poza forum, choć te historie bywały różnie, nie zawsze stuprocentowo pozytywne. Ale wiem, że te znajomości będą trwały dalej, realnie, nie tylko w mojej pamięci. Król Lew PBF rzeczywiście zmienił moje życie, i to na lepsze, jakkolwiek patetycznie to nie zabrzmi. Ale nie będę rozgrzebywać moich osobistych sprawach, kto ma wiedzieć, ten wie!

 

Dziękuję za rozmowę.
Jass

Biorą udział w konwersacji

Komentarze (1)

  • Dziękuję za opublikowanie wywiadu, mimo że nie ma już czego reklamować. Król Lew był moim pierwszym i ostatnim pbfem, na którym spędziłam kawał życia, więc takie upamiętnienie wiele dla mnie znaczy. Pozdrawiam wszystkich użytkowników i ukrytych sympatyków (bo i tacy ponoć istnieli)!

    ~ Vei aka Felka

Dodaj komentarz