Superheroes Assemble! Dziewięc lat X-Men RPG

 

Dziś świętujemy dziewięć lat istnienia. Nie sądziłam, że uda się aż tak długo utrzymać forum żywe i dobrze prosperujące. Niewątpliwą zasługę mają tu wszyscy gracze, zwłaszcza ci, którym przez te wszystkie lata zdarzyło się brać udział w sterowaniu okrętem ochrzczonym jako X-Men RPG.

Wiele rzeczy wydarzyło się przez ten czas, jednak ostatni rok był najbardziej obfitujący w wydarzenia. Forum zyskało pięcioosobową grupę Mistrzów Gry, którzy aktywnie umilają graczom sesje. Dzięki MG stopniowo również powiększa się nasza baza NPC.

Największe rewolucje fabularne i techniczne pojawiły się jednak w tym roku. W styczniu zrezygnowaliśmy z mało precyzyjnej skali procentowej, która określała możliwości postaci na rzecz systemu klasowego, częściowo wzorowanego na poziomach klasyfikowania mutantów jakiej używa Marvel. Nasza klasyfikacja jest ogólna i obejmuje wszystkie postacie, jakie są obecne na forum, dzięki czemu Mistrzom Gry łatwiej jest prowadzić starcia podczas sesji. Ponadto umożliwiło to wyodrębnienie listy postaci niegrywalnych. Mogą one występować wyłącznie jako NPC. Wprowadzenie klas postaci zbiegło się w czasie z dorzuceniem do naszego forumowego światka nieco kosmicznej świeżości i tak w szkolnym “ogródku” Charlesa Xaviera rozbili się Strażnicy Galaktyki. Z tej okazji został odświeżony styl forum. Pojawiły się przede wszystkim ikony działów i tematów nawiązujące do X-Men, Avengers, Spider-Mana i Strażników Galaktyki, a centralnym elementem nagłówka stały się symbole reprezentujące obecne na forum grupy.

Kolejną wielką zmianą było usystematyzowanie forumowego timeline’u i umieszczenie poszczególnych wydarzeń we właściwych miejscach na osi czasowej. Znalazły się tam wszystkie produkcje filmowe, które są częścią naszej fabuły, a których część dostosowaliśmy do aktualnej fabularnej daty. Przy okazji lifting przeszła lista nadnaturalnych zdolności, z której zniknęły moce forumowo niegrywalne, a na część z nich zostały nałożone ograniczenia.

Fabularnie też się wiele działo. Misja odnalezienia skradzionej przez MESS obroży, którą zbudował Forge, aby tłumić gen X pozwoliła nawiązać nić współpracy pomiędzy X-Men a Avengers. Zadanie zakończyło się sporym sukcesem, aczkolwiek okupionym śmiercią jednego z mutantów. Krótko potem nastąpiła kulminacja wydarzeń, bo parę godzin po cudownym “ożyciu” Charlesa Xaviera, który zjawił się w swojej ukochanej szkole, w parku za budynkiem rozbił się statek Strażników Galaktyki. Również w Bractwie Mutantów, pod nieobecność Magneto sporo się działo, z misją w nowojorskich kanałach w poszukiwaniu Morlocków, która to zakończyła się niepowodzeniem, poprzedzonym porwaniem jednego z uczestników, niemal zabiciem kolejnego i wkurzeniem ostatniego. Trup ścielił się w miarę gęsto wśród powalających zapachów. Strażnicy zaś szukają sposobu na naprawienie swojego statku i wrócenie do strzeżenia galaktyki i krzyżowaniu planów Thanosa. Doktor Ock natomiast po nieudanym skoku na jubilera, zakończonym demolką budynku, w którym sklep z kosztownościami się mieścił, postanowił złożyć kurtuazyjną wizytę u naczelnego Daily Bugle i odzyskać zawłaszczone przez Jamesona rubiny. Avengers aktualnie zajmują się codziennymi sprawami i misjami, lecz nagłe pojawienie się Lokiego w Stark Tower z pewnością porządnie zmąci wodę i zmobilizuje ich do działania. W tym samym czasie Mr. Sinister realizuje swoje niecne plany hodowli mutantów.

 

Ponieważ X-Men RPG tworzą gracze, to teraz właśnie im oddaję głos, aby mogli się wypowiedzieć na temat forum.

 

Alice Carter
Cóż, forum znalazłam ponieważ szukałam właśnie tej tematyki. Chciałam pograć w świecie Marvela, ale poprzednie forum w tym klimacie mi nie podeszło, więc szukałam innego. Trafiłam na XR. Z początku ostrożnie. Zrobiłam postać, zaczęłam pisać. Jak zawsze bez większej aktywności na SB i w offtopach. Niedługo później okazało się, że grają tu dwie moje fumfele z reala, a cała społeczność jest na plus z imprezami typu Pyrkon. To dało wielkiego pozytywa dla mnie jako gracza, to no i fakt, że odkąd tu jestem nie byłam świadkiem żadnej większej afery, kłótni, rozłamu etc. Ludzie przychodzą i odchodzą, tak będzie zawsze, ale przyjacielska atmosfera panująca na XR bardzo zachęca.

Zawsze jest z kim pograć, jak nie fabułkę, to retro. O MG wystarczy poprosić i rzucić jakiś pomysł, by zmajstrować wspólnie sesję. Pojawiają się też większe ogólne eventy — wszystko czego gracz może chcieć.

Co mnie trochę gryzie, tu i na innych PBFach, to duża ilość multi i czasami ważnych kanonów z różnych grup zajętych przez jedną osobę. Niby fajnie, bo postacie dzięki temu żyją i pojawiają się na fabule, a z drugiej, może dla gracza jest deptaniem dreszczyku niepewności, gdy przystępuje do pisania niby z inną postacią, a jednak tym samym graczem.

Podsumowując. Nie ma PBFa doskonałego! XR ma jednak swój niepowtarzalny urok i warto zostać tu na dłużej.

 

Charles Xavier
Hmm... Trafiłem tutaj z dość negatywnym podejściem do PBF. Wiecie, różnica w podejściu do roli mistrza gry i takie tam. Koniec końców zamierzałem tylko sprawdzić czy takie podejście się powtarza i zrezygnować. Niestety, o zgrozo, nie znalazłem potwierdzenia. Nikt tutaj nie emguje sobie przewspaniałych scen, a do tego można knować wiedząc, że postacie to nie gracze i nie przejrzą intrygi na wylot. Tak więc zostałem, przejąłem postać Xaviera i przywróciłem go jako aktywną postać.

Później ogarnąłem, że nie tylko gracze są świetni we wcielaniu się w postacie, co w sumie jest prawdą także na poprzednim PBF, ale na dodatek emgowie wiedzą, co robią. Mniej więcej właśnie wtedy zobaczyłem, że poszukują mistrzów gry. No, a w takim gronie to można spokojnie emgować. Nie wiedzieli w co się pakują, ale przyjęli bezlitosnego narratora. Tak więc prowadzę sesje, tworząc potworne wyzwania dla bohaterów, a mimo to nikt jeszcze nie narzeka. Nawet pomimo rosnącej liczby mordów, okaleczeń i zagadek.

Tak więc zostałem, prowadzę i gram — z czego jestem zadowolony. Ciebie też zapraszam, lecz wiedz iż całkiem łatwo możesz z nami utknąć jeśli tutaj trafisz.

 

Icy
Jakby tu zacząć... Na XR trafiłam w zasadzie w momencie takiego można rzec kryzysu po poprzednim forum, na którym po dłuższym czasie nieobecności zmieniło się tak wiele, że ja, człowiek starej daty, nie mogłam tego wytrzymać. Nawet rozważałam rzucenie w cholerę całej przygody z PBFami wszelkiego typu. No, ale akurat byłam po obejrzeniu iluś tam filmów X-men i tak jakoś rzuciło mi się na facebookowej grupie poszukiwania na XR. Stwierdziłam wtedy, że czemu nie. No i cała przygoda się zaczęła. Na początku to był strach, że się nie odnajdę. No i przede wszystkim, że znów nie dogadam się z administracją i skończy się na odejściu. Byłam mile zaskoczona, gdy tak się nie stało. Po tygodniu bytności na forum czułam się, jakbym tam była co najmniej pół roku. Nigdy nie żałowałam tej decyzji, zawsze jest z kim popisać i pogadać na SB. I pierwszy raz w życiu poznałam admina, który przy bliższym i dłuższym poznaniu zyskuje, a nie traci... XR rządzi!

 

Sunshine
Może i roku jeszcze tutaj nie spędziłam, ale chyba mogę już coś powiedzieć po tych kilku tygodniach tutaj, prawda? Bycie ich Promyczkiem i Słonkiem to niemal niczym medal od królowej! I nie, nie przesadzam, mówię totalnie serio. Na pewno nie zdołałam poznać wszystkich, jednak ważne powinno być tutaj słowo rodzina. Mam wrażenie, że każdy, kto tutaj przychodzi jest w jakiś sposób przygarniany i od razu staje się częścią tej rodziny. Nie zauważyłam, żeby to, po czyjej ktoś stoi stronie miało znaczenie w naszych relacjach. Po prostu wszyscy możemy na siebie liczyć. Każdy jest kochany, miły i po prostu... Ahh! Nie da się tego opisać, po prostu trzeba samemu stać się tego częścią. Teraz pozostaje mi mieć tylko nadzieję, że będą mijały kolejne lata, a ja będę tego częścią. Jako Słoneczko, czuję się zobowiązana do świecenia nad ich głowami z moimi promyczkami szczęścia i miłości!

 

Iceman
Był wieczór, początek stycznia 2015 roku. Siedziałem jak zwykle gdzieś na końcu świata i zastanawiałem się, co ze sobą zrobić, będąc uwięzionym w pokoju hotelowym. Oczywiście więzienie było jedynie wirtualne, pokój zawsze można było opuścić, ale pogoda nie wspierała decyzji o wyjściu poza lekko sterylne, ale za to ciepłe cztery ściany. Odpowiednim zajęciem na ten przeciętny i zwyczajny wieczór okazało się przeglądanie nieskończonych zasobów internetu. Wędrując po niezliczonych ścieżkach mózgów elektronowych, podczas krótkiego postoju w jednym z portali z siedzibą w USA natrafiłem na logo X-Men oraz informację o istnieniu forum RPG poświęconemu Marvelowi.

Na moje szczęście duża część forum była dostępna dla gości, mogłem więc poszperać, poczytać wypowiedzi innych graczy, zapoznać się ze sposobem prowadzenia tego świata... I powoli zacząć odczuwać potrzebę wcielenia się w jedną z postaci dostępnych na forum. Od samego początku interesowały mnie jedynie postacie kanoniczne i nie będę ukrywał – potężne. Jako że w sumie nie istniało zbyt wiele "typowych" przygód, gdzie Mistrz Gry odzywałby się co 1-2 wpisy, doszedłem do wniosku, że tutaj gra potężną postacią będzie dalej czymś ciekawym. Przejrzawszy spis dostępnych postaci, wybór padł na Bobbiego. To jest zaskakująco ciekawa postać, mocno spłycona przez filmy, ale za to z wielkim potencjałem do rozbudowy. W końcu Bobby Drake to jeden z niewielu potwierdzonych mutantów poziomu omega, koks jak ich mało, tylko że... jeszcze niewystarczająco rozwinięty, nie wierzący w swoje możliwości. Bingo!

Przez ostatnie prawie 20 lat zajmowania się fantastyką i grami RPG w mojej głowie nie pozostają postacie przeciętne, z ewidentnymi wadami, wykreowane na zwykłe. Uwielbiam za to Lu Tze oraz babcię Weatherwax z cyklu Świata Dysku, Mistrza Yodę z Gwiezdnych Wojen... w skrócie postacie przerażająco potężne, które jednak świadomie nie korzystają ze swoich możliwości do chwili, gdy będzie to w 100%, a może i czasami w 110%, wymagane. Na początku Iceman, a później zarówno Thor jak i Shadowcat pozwalały mi na świetną zabawę.

Forum jednak nie byłoby tym, czym jest bez załogi, która się na nim udziela. Mówię oczywiście zarówno o Miłościwie Nam Panujących (Łubu dubu, łubu dubu...) jak i wszystkich byłych, aktualnych i przyszłych współgraczach. Dodatkową atmosferę i chęć powrotu buduje shoutbox, a chęć utrzymania znajomości, a nawet przeniesienia jej na grunt bardziej prywatny spowodowała, że po kilkuletniej przerwie ponownie zacząłem używać komunikatora GG, a nawet spotkałem się fizycznie z jedną z osób z forum.

Gra na forum ma całe mnóstwo korzyści, a w przeciwieństwie do prawdziwego RGP, tego z kartką papieru, kostkami i przy stole:
- Nie zajmuje aż tyle czasu,
- Nie wymusza określonych godzin działania (jak mam czas, napiszę),
- Pozwala współpracować, bawić się i grać niezależnie od fizycznej lokalizacji.

Ostatni rok, a nawet już półtora roku spędzone na forum X-Men to czas bardzo dobrze wykorzystany. Świetni ludzie, duże pole do popisu, mnóstwo zabawy, ale we własnym trybie i bez pośpiechu. Czego chcieć więcej? Chyba tylko kolejnych sukcesów forum oraz kolejnej setki urodzin!

 

Emerald Archer
Na forum trafiłem przez facebooka i dłuższy czas zastanawiałem się nad rejestracją, ale jak już się zdecydowałem, to okazało się to strzałem w dziesiątkę. Na forum panuje przyjazna atmosfera, jest masa super ludzi i forum ogólnie ma świetny klimat. Rejestrując się miałem w planie przejąć jedną postać, dziś mam trzy i jestem bardzo zadowolonym graczem. Z okazji 9 urodziny forumowy Zielony Kapturek chciałbym złożyć najserdeczniejsze życzenia i życzyć kolejnych 9, a nawet 18 lat!

 

Catseye
Ponieważ dosyć dużo mam za sobą różnego rodzaju prowadzenia i grania gier fabularnych, postanowiłem sobie zobaczyć jak to wygląda w przypadku for poświęconych mutantom i wszelkiej maści potomstwu DC czy Marvela. Co prawda głównie w centrum mojego zainteresowania są systemy papierowe i zabawa na żywo, a nie przez internety, ale i to nie jest mi obce, chociaż dotychczas w trochę innej formie zwykle.

Nie jestem też jakimś wielkim fanem Marvela i DC – z produkcji stajni DC zawsze najbardziej ceniłem sobie tytuły wydawane w ramach Vertigo, niewiele to miało wspólnego z szablonowymi mutantami. Marvela – jeszcze mniej znałem (i w sumie nadal mało znam) – przyjemne czytadło, kupa kolorowych fajerwerków, rzucanie się po ścianach i wybijanie w nich dziur, a wszystko polane sosem nielogiczności, rebootów, które wymagały sporego przymrużenia oka od kogoś, kto zwyczajnie zawsze najbardziej cenił sobie spójność i logikę przedstawionego świata i historii.

Tuptup google i enter – jestem. Łatwo zgadnąć – że przypadkiem zupełnym.
Pierwsze wrażenie – jako dla osoby, która raczej nie grała na dużej ilości tego typu forów to: chaos.

W regulaminach (w których jest wszystko – od zasad formatowania postów, przez rzeczy związane z fabułą, po tajemne zdania potwierdzające przeczytanie regulaminu, którego i tak się nie pamięta po 10 minutach… brrr), prosta, bardzo generyczna pierwsza postać dosłownie zdjęta ze sztampy i szablonu. Nie jest to coś, co komuś bywającemu wcześniej w takich miejscach jak jakieś mniej lub bardziej fabularne valeherynki czy też skupiające większą ilość graczy różnych systemów (takie jak Strefa czy chociażby – Lastinn ) nie wydawałyby się dziwne.

Przejrzałem sobie inne fora tego typu i się okazało, że to jednak nic dziwnego i po prostu – tak to wygląda na takich PBFach. Więc trudno. Będzie się trzeba przyzwyczaić.
Za to ludzie sympatyczni. O ludzi w końcu chodzi, więc powinno być dobrze, nie?

Multikonta. Kolejny horror, początkowo nie wiem zupełnie z kim rozmawiam. Jakaś nowa osoba, czyjeś multi? A niektórzy mają ich dużo. Pomieszanie z poplątaniem, a ja ciągle sprawdzam profile, co to za nick i czy to czyjeś multi.

Zupełnie inny styl i forma pisania, kupa podforów podzielonych na miejsca, gdzie jedna sesja potrafi skakać z jednego podforum na drugie jak pijany zając na lsd (spróbuj ty potem prześledzić taką sesję z pół roku później czy znaleźć coś).

Dziwne rzeczy zostały dziwne do dzisiaj.

Ludzie okazali się generalnie jeszcze bardziej sympatyczni niż myślałem.

Marvel nadal nie jest moim konikiem i światem ulubionym – ot przestał uwierać w momencie, gdy przestałem wymagać od niego aż takiej logiki i sensu. Jak miejsce dziania się akcji w sumie jest łatwy do ogarnięcia – w końcu są to Stany Zjednoczone z grubsza takie jakie znamy – łatwo się odnaleźć, skoro są to czasy i realia nam współczesne. Dużo groteski, filmy regularnie wprowadzane na ekrany pozwalają łatwo zapoznać się realiami „nadnaturalnymi” nawet jak nie zna się komiksów (i czasami wynudzić się jak mops, na niektórych doskonale mi się spało).

Przyjemnie się gra, jak się poznajdowało jakieś zaczepienia dla postaci, mniejsze lub większe. Trochę chaotycznie – ale znowu zgaduję, że to zasługa takiej, a nie innej organizacji gry, idzie się i do tego przyzwyczaić. Wolno. Niestety na takich forach trzeba się nauczyć cierpliwości czekając na odpisy.

I jak już wspomniałem – w sumie jak i w każdej innej zabawie fabularnej najważniejsi są ludzie. A tutaj w porządku. Pomocni, responsywni i jak przychodzi do luźnego pogadania jak i do jakiś pytań odnośnie świata, w którym gramy. Można sobie być człowiekiem, takim zupełnie (albo i nie zupełnie – jak kto woli) zwyczajnym, mutantem, Avengersem czy kosmitą. Dobrym, złym, neutralnym – pewnie większość znajdzie coś dla siebie niezależnie od upodobań i preferencji. Można skupić się na rozgrywkach personalnych z innymi postaciami, można pograć sesje typowo przygodowe. Scenografia i realia są elastyczne, dla wszystkich starczy miejsca.

 

Loki Laufeyson
Jak trafiłam na forum? Najpierw poleciła mi je znajoma, niestety postać, którą chciałam prowadzić była zajęta, więc odpuściłam... Potem chyba przypadkowo zajrzałam, skacząc po forach. Pamiętam, że byłam bardzo zdziwiona, że TO ŻYJE mimo tak długiego stażu (brawa, naprawdę się należą). A potem przypadkowo wyświetliło mi na FB post z tamtejszego fanpejdża, zobaczyłam, że moja ukochana postać jest do wzięcia i ta-daa! I nie żałuję, ekipa jest wspaniała, atmosfera jeszcze lepsza i to chyba najważniejsze powody, dlaczego jeszcze nie uciekłam (no dobra, kilka osób chętnie bym zadusiła, więc czekam z utęsknieniem spotkania na fabule... ale reszta jest kochana!)

 

Oprócz graczy kilka naszych najbardziej charakterystycznych i charakternych postaci postanowiło powiedzieć parę słów od siebie.

 

Uczestniczą:
Loki – naczelny Oszust Asgardu, chwilowo na wymuszonych wakacjach w NY, jak wkurzysz – skopie ci tyłek lub zamieni w królika.
Rocket – naczelny Szop Knowhere, chwilowo na wymuszonych wakacjach w ogródku Xaviera, jak wkurzysz – odgryzie ci tyłek.
Dark – naczelny mechanik Czarnych Węży, chwilowo zastępca szefowej, która odmraża mu regularnie tyłek, jak wkurzysz – usmaży cię prądem (jak nie wkurzysz też to zrobi).
Autorka – próbująca ogarnąć powyższą trójkę, z różnym skutkiem, o wakacjach może pomarzyć, jak wkurzysz – napuści na ciebie któregoś z wyżej wymienionych.

 

Loki: *rozsiada się wygodnie w fotelu* A teraz, dzieci, opowiem wam historię o bohaters...
Rocket: Stul dziób, dziwaku!
Loki: I KTO TO MÓWI.
Dark: Moglibyście obaj PRZESTAĆ?
Loki: To on zaczął...
Dark: Gówno mnie to obchodzi!
Rocket: Sam się zamknij, rudy idioto...
Autorka DOŚĆ!
Loki, Rocket, Dark: Sorka...
Loki: Ale do tematu... Co tu dużo mówić, jest zajebiście. Ekipa jest przekochana, zwłaszcza ci, którzy próbują mnie zabić. Pozostali jeszcze mnie nie spotkali...
Rocket: Zapomniałeś wspomnieć, że jesteś tępy.
Loki: CO?!
Rocket: Nic, niiic...
Loki: Ech, na czym skończyłem? A tak. Ci wszyscy nieważni ludzie, którzy nie są mną. Nie powiem bym był zadowolony z postawy niektórych... tak, Stark, Sif o was mówię... ale pozostali nadrabiają za nich. Kochają mnie. Wielbią mnie... Trochę dziwne uczucie, bo tyle miłości, co przez ten rok, nie dostałem od Odyna nigdy. NIGDY. *polazł chlipać w kąciku*
Dark: Proszę Państwa, władca wszechświata, okrutny tyran dziewięciu światów... ma traumę na punkcie tatusia.
Loki: MORDA!
Rocket: *spuszcza na to wszystko kurtynę milczenia*

Jane Weller & załoga XR

Komentarze

  • Brak komentarzy
Dodaj komentarz