Ain Eingarp to ogromne zwierciadło ukazujące najbardziej głębokie pragnienia naszego serca. Fora potterowskie jakie są... każdy widzi. Masowo tworzone Hogwarty, do znudzenia powielane schematy, a jednak nikomu nie przeszkadza to w dalszej produkcji tematyki, która obecnie jest jedną z najpopularniejszych w naszym PBFowym światku. Twórcy forów przedstawionych poniżej postanowili być oryginalni, być może ich celem i pragnieniem było wyjść poza ten monotonny krąg tego, co przerobione zostało już na mnóstwo sposobów. Wkrótce jednak po zaprezentowaniu graczom ich nietypowego podejścia do tematyki okazało się, że jednak to nie jest coś, co przyciągnie ludzi. Dlaczego? Czy w tych przypadkach wina leży po stronie administracji, czy może użytkownicy nie odebrali tych oryginalnych PBFów jako dobrego miejsca do zabawy mimo starania twórców? Co zawiodło? Przyjrzałam się kilku najbardziej ciekawym podejściom do tematyki potterowskiej, żeby na własne oczy przekonać się jak to naprawdę wyglądało.
Salem
Cały potencjał, jaki wiąże się z historią Salem i procesami czarownic został zmarnowany. Nie istnieje. Nie ma go. Tak, jakby administracja obejrzała serial czy film (niedokładnie, w dodatku) i stwierdziła "zróbmy potterowe forum już teraz, zaraz!". Inaczej tego nie potrafię wytłumaczyć. Naprawdę. Salem, jakie powstało na forum, to jakaś żałosna imitacja prawdziwego miasta, pełnego tajemnic i klimatu małego nowoangielskiego miasteczka nad brzegiem oceanu, pośród lasów i pól – poza szkołą magii (czteropiętrowy budynek, o którym tylko tyle znalazłem informacji) mamy tutaj dzielnicę mieszkalną, gdzie gracze mogą tworzyć swoje domy. Jest Ministerstwo Magii, z pozoru nie różniące się niczym od tego w Londynie. Jest Eagle Avenue, coś w rodzaju Ulicy Pokątnej. Park Tituby. Port. Okolice centrum. I tyle. Wszystko nijakie, miałkie, bez polotu, bez klimatu, generyczne wręcz i gdyby nie kilka słów nawiązujących do tego, że to Stany Zjednoczone, równie dobrze wszystko to mogło by być we Francji, Anglii czy na Karaibach. W dodatku całość opisano dosłownie na odwal się (by nie użyć wulgarniejszego określenia, bo to samo ciśnie się na usta na widok "~*~" w opisie miejsc oraz poszczególnych lokacji).
Naprawdę wystarczyło zajrzeć na samą stronę tego miasta czy Wikipedię angielską albo polską, by mieć naprawdę od groma materiału, wymagającego co prawda poświęcenia sporego nakładu czasu i sił, by przerobić treści pod kątem danego forum, ale za to jakże klimatycznego! Bo czego tu nie ma!
Ale idźmy dalej, może coś jest tutaj wartego uwagi... w prawdziwym Salem słynne procesy czarownic rozpoczęły się od tego, że krewniaczki pastora zaczęły chorować, a winą obarczono murzynkę i dwie niezbyt lubiane kobiety, a dopiero później, po tygodniach czy miesiącach, pojawiły się kolejne oskarżenia. Pierwszymi były Betty Parris, Abigail Williams, dwunastoletnia Ann Putnam Jr., Elizabeth Hubbard, Sarah Good, Sarah Osborne oraz Tituba, które po długich przesłuchaniach trafiły do więzienia i dopiero w późniejszym okresie pojawiły się kolejne "oskarżone", o czym można przeczytać, oczywiście, na Wiki. Jak jest na forum? Ot, były sobie Tituba, Sarah Good, Elizabeth Howe, Martha Corey, Rebecca Nurse i założyły szkołę. Nic o tym, w jakich okolicznościach, dlaczego, kto był kim, jak się zaczęło, jak się zakończyło. Wzięto po prostu gromadkę osób oskarżonych o czary i tyle. Cytuję, by nie zostać posądzonym o jakiś przesadę: "Stany Zjednoczone. Massachusetts. Salem. Pięć czarownic, pięć żywiołów, jeden cel: szkoła magii. Tituba, Sarah Good, Elizabeth Howe, Martha Corey, Rebecca Nurse – to właśnie tym czarownicom magiczna społeczność Stanów Zjednoczonych zawdzięcza wszystko to, co aktualnie posiada". Patrząc na amerykański świat magii mogę powiedzieć, że magiczna społeczność zawdzięcza im... nic. Albo "tyldę gwiazdkę tyldę".
— fragment recenzji Mortariona, które nie miała jednak okazji zostać opublikowana, ponieważ forum do tego czasu obumarło.
Link do forum: http://www.salem.czo.pl/
Paracas
Zupełnie innym tworem było Paracas – Wyższa Szkoła Magii. To chyba najbardziej egzotyczne przedstawienie tematyki potterowskiej, bo za miejsce akcji wybrano Peru. Uczelnia położona blisko stolicy – Limy, otoczona polem magnetycznym blokującym teleportację. Pod względem organizacyjnym i systemowym, forum bardzo solidnie i szczegółowo przygotowane. Wszystko było rozpisane tak jak należy z wykorzystaniem specyfiki terenu i dodatkowych możliwości z tym związanych. Naprawdę całe bogactwo informacji od wierzeń przez organizacje, magiczne używki, sporty, święta, rodziny czystokrwiste i cała gama innych objaśnień, jakie miały pomóc w poruszaniu się po świecie. System magii opierał się na kostkach i specjalnych wyliczeniach, nie przepadam za tym rozwiązaniem, ale są i tacy, którym się to podoba. Niektóre fabularne rozwiązania wydawały mi się trochę za bardzo naciągane, jak chociażby wyścigi samochodów czy klub walki wręcz. Tak jakby próbowano połączyć magiczny świat z tym, co bardziej mugolskie. Do mnie to nie przemawia, ale na fali tych wszystkich wiadomości i tego świata było to całkiem przyswajalne. Nawet lokacje zostały opisane, jedne bardziej, drugie mniej szczegółowo, a co za tym idzie, nie można odmówić administracji dużego nakładu pracy jaki włożyła w Paracas.
Forum nie miało okazji tak naprawdę się rozwinąć. Większość wątków, które prowadzono na Paracasie zostały pourywane, porzucone i pewnie nigdy już nie zostaną dokończone. Może właśnie dlatego ingerencja Chupacabry, czyli Mistrza Gry (zdecydowanie nie jestem zwolenniczką zbytnich udziwnień w nazewnictwie konta MG jak w tym przypadku) była tak znikoma, że ograniczyła się do czterech postów na balu integracyjnym. Dlaczego więc forum tak szybko się wyludniło, skoro mieliśmy do czynienia z całkiem spójnym światem i interesującym podejściem do tematu? Może właśnie było to zbyt egzotyczne dla starych wyjadaczy, w postach graczy rzadko kiedy dało się wyczuć odniesienie do tego innego, orientalnego klimatu, tak jakby ten radykalny zwrot był tematem, w którym ciężko się zadomowić. Instytutowi Dahlvald powiodło się mimo odmiennej lokalizacji, chociaż i tak Skandynawia wydaje się jakby bliższa, jakby bardziej znana i bardziej przyswajalna, niż zupełnie odmienne Peru leżące gdzieś na drugim końcu świata. Graficznie przecież też PBF był dość atrakcyjny, chociaż jak na mój gust przewaga działów organizacyjnych i offtopowych nad fabularnymi sprawiała, że ta część przeznaczona do gry ginęła gdzieś wizualnie w tym wszystkim.
Tak czy inaczej forum dawało możliwość spojrzenia na potterowską magię z zupełnie innej, atrakcyjnej perspektywy, ale dość szybko przepadło w internecie, bo okazało się jakie? Zbyt egzotyczne? Zbyt wymagające? Zbyt inne?
Link do forum: http://paracass.forumpolish.com/
Rictusempra
Kolejny Potter wydaje się interesujący z uwagi na umiejscowienie czasowe. Wybrano okres epoki wiktoriańskiej, która sama w sobie jest niezwykle atrakcyjna, również dla graczy PBFów. Od lat różne ekipy przymierzają się do stworzenia typowego wiktoriańskiego forum, często staje się ono tłem dla tematyk nadnaturalnych. I mamy tego Pottera właśnie w tym okresie, aczkolwiek opis fabuły jest niezwykle ubogi. Można się dowiedzieć tylko tyle, że Hogwartem zaczął rządzić dyrektor, który strasznie nie lubi dzieci. Nawet w samym opisie fabuły wyróżnia się dopisek, że epoka wiktoriańska jest tu traktowana bardzo swobodnie, podobnie jak i sam "kanon", co już wskazuje na to, że te ramy czasowe w praktyce mogą nie mieć żadnego znaczenia. A jest to rozczarowujące, biorąc pod uwagę jaki popyt jest cały czas na tą epokę, ile możliwości ona niesie, również w odniesieniu do uniwersum wykreowanego przez Rowling. I tak idąc dalej mamy standardowe wiadomości jakie pojawiają się najczęściej w tego typu forach, czyli genetyki, spisy różnego rodzaju, informacje o systemie nauczania (w tym przyznawanie punktów dla Domów za rzeczy kompletnie niefabularne, jak wykrywanie literówek czy bonusy za kartę postaci). Natomiast nie było kompletnie niczego o epoce wiktoriańskiej – żadnej informacji o strojach, kulturze, sztuce, zupełnie nic, jakby akcja toczyła się w czasach współczesnych i naprawdę można odnieść wrażenie, że administracji po prostu nie zależało, bo czegoś, co mogłoby przyciągnąć graczy i stworzyć intrygującą atmosferę nie wykorzystano nawet w jednym procencie.
Na forum nie działo się tak naprawdę zbyt wiele i nie zdążyło się zbyt wiele dziać. Początek rozgrywki wypadł jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem roku szkolnego. Przyjrzałam się więc temu, co już było. Lokacje w większości były opisane i przynajmniej teoretycznie tematy nie świeciły pustkami. Z samą akcją już gorzej. To, co się działo, to zwykłe pogawędki, rozmówki i chociaż użytkownicy starali się jakoś odnieść do epoki, to w tym przypadku zabrakło czegoś innego, czyli magii. Ja wiem, że to był początek, ale brakowało trochę tego czarodziejskiego klimatu. Graficznie z kolei forum prezentowało się przyjemnie, schludnie i tylko szkoda, że nie postarano się bardziej wgłębić w tego wiktoriańskiego ducha i forum potraktowano po macoszemu, bo tak atrakcyjne czasy aż się proszą o solidne wykorzystanie.
Link do forum: http://www.rictusempra.aaf.pl/
The Founders
Bo przecież nawet Hogwart kiedyś musiał powstać. O samych początkach szkoły nie wiadomo zbyt wiele, ale losy czwórki założycieli i sama legenda początków magicznej placówki są wystarczająco motywujące do tego by stworzyć forum w oparciu o dokładnie te czasy. Mamy wiosnę 999r. Z opisu fabuły dowiadujemy się, że trwa budowa Hogwartu, zaś Najwyższa Rada Czarodziejów bacznie przygląda się zaaranżowanemu małżeństwu panny z Gorodonów z jarlem East Anglii. Dorzucono też kilka słów o obecnej sytuacji politycznej i to właściwie tyle. Łatwo się domyślić, że X wiek to nie lada wyzwanie do przedstawienia na forum. Im odleglejsze czasy, tym więcej potrzeba informacji na temat fabuły i jej elementów, bo to coś, co jest dla Nas niezwykle odległe i obce, to coś, czego nie znajdziemy już na nawet najstarszych fotografiach. Jak do tego odniosło się The Founders? Bardzo słabo. Opisy grup to zaledwie kilka linijek, ale nie są to grupy znane z forów potterowskich. Bo mamy takich wikingów, ale skąd mamy wiedzieć czym oni się charakteryzowali, jeżeli opis tej grupy to zaledwie cztery krótkie zdania? Mamy adeptów i nie wiemy o nich zupełnie nic oprócz tego, że są to nowicjusze. Rozglądam się więc dalej mając nadzieję, że będzie jednak lepiej. Mamy spis zaklęć z wymienieniem ich nazw bez nawet minimalnego opisu działania, mamy magiczne przedmioty niczym nie różniące się od tych znanych z Harry'ego Pottera, mamy losowanie ekwipunku, charakterystyczne genetyki i przedmioty nauczane w Hogwarcie, z których zaledwie kilka można nazwać oryginalnymi. Niestety, pod tym względem forum nie robi dobrego wrażenia. Plusem za to może być spis filmów, z których można czerpać awatary, albo inaczej mówiąc, wizerunku odpowiednio ucharakteryzowane do epoki. Całkiem porządnie rozpisano za to krainy oraz zbiór dodatkowych informacji w stylu możliwości władania bronią, wiedzy mugoli na temat magii czy religii.
Jak więc widać The Founders nie zostało zbyt dobrze przygotowane do tego, by wprowadzić graczy w średniowieczny klimat pełen magii. Jedne elementy rozpisano całkiem przykładnie, inne z kolei poważnie zaniedbano, a już zupełnie nie wiadomo po co do tego wszystkiego wrzucono wikingów traktując ich jak piąte koło u wozu. Fabuła rozwijała się. Ze wszystkich forów, które tu poruszyłam, na tym rozegrano najwięcej wątków. A co się tak naprawdę działo? Jeśli ktoś spodziewał się średniowiecznego forum z magią będącą krzyżówką Harry'ego Pottera i Merlina, to niestety... to nie było to. Wątki przede wszystkim opierały się o dworskie pogaduszki, znajomości, aranżowane małżeństwa, było nawet jedno oskarżenie o czary. Mistrz Gry udzielał się rzadko, zaledwie coś zapoczątkował, a gracze mogli robić co chcieli, nikt nie prowadził akcji tak, by graczy rzeczywiście wciągnąć w jakąś przygodę. Forum w praktyce jednak nie zdało testu, okazało się tworem bardziej przeznaczonym dla miłośników Króla Artura niż magicznych początków Hogwartu.
Link do forum: http://the-founders.forumpl.net/
Żywot tych wszystkich tworów był dość krótki, ale wystarczający, żeby wysnuć pewnie wnioski. W większości przypadków takie oryginalne podejścia do tematyki potterowskiej nie zostały po prostu należycie przygotowane. Panuje niezrozumiałe dla mnie przekonanie, że wystarczy wybrać nietypowe miejsce akcji albo nietypowy okres i to już zupełnie załatwia sprawę, nie potrzeba niczego więcej jak tylko tematu z rezerwacjami wyglądów, tematu ze spisem zaklęć, listą genetyk, ale po co rozpisywać się na temat danego miejsca czy przedziału czasowego. Niestety, ale bez solidnego przygotowania takie fora są tylko kolejnymi Hogwartami, tylko nieco przerobionymi pod inną nazwą czy w innym okresie. Z kolei wyjątkiem jest Paracas, który został przygotowany wręcz wzorcowo, ale najwyraźniej okazał się zbyt egzotyczny i zbyt odległy dla stałych bywalców starego i powtarzalnego Hogwartu.
Jass
Komentarze (3)