Mistrz Gry to funkcja, która budzi emocje. Na jednych forach MG jest podstawą rozgrywki, na innych jego udział jest symboliczny, a są i takie twory, gdzie nie ma go wcale tudzież po prostu nawet sama administracja zapomniała, że taką rolę przewidziała kiedyś na swoim PBFie. Im dłużej jednak przyglądam się zarówno poszczególnym Mistrzom Gry, jak i podejściu graczy, tym bardziej jestem zaniepokojona sposobem rozumienia funkcji MG oraz stereotypom tudzież przeświadczeniom, które towarzyszą użytkownikom na temat rozgrywek z MG.
Najpierw jednak chcę zaznaczyć, że te stereotypy, jakkolwiek krzywdzące dla osób, które mają nieco szersze pojęcie o mistrzowaniu nie wzięły się znikąd. Rola MG wydaje się przecież "fajna". Narrator może wręczyć jakiejś postaci prezent, może podrzucić jakiemuś bohaterowi potworka, z którym nasz heros się zmierzy, może ocenić polowanie czy pojedynek, może wpaść do sesji dwóch postaci i napsuć krwi użytkownikom, którym przeszkodziło się w jakimś działaniu czy prowadzeniu jakiejś pogawędki. Taki model funkcjonowania Mistrza Gry jest powszechny na wielu forach. I tym oto sposobem gracze, którzy mają do czynienia z takim MG nabywają przekonania, że na tym właśnie rola prowadzącego rozgrywkę polega. Później spośród tych graczy, znajdzie się osoba, która podejmie się funkcji MG na innym forum, powielając znów ten niechlubny schemat, bo jest przekonana, że przecież właśnie o to chodzi w mistrzowaniu i koło się zamyka. Prawda jest bolesna. Nie ma dziś wielu użytkowników, którzy sens funkcji narratora widzą inaczej, wykraczając poza ten model. Stąd właśnie pojawiają się różnego rodzaju ograniczenia dla MG, bo w tym modelu MG często odpowiada za "psucie' rozgrywki – MG może zabić postać, może ją brutalnie okaleczyć, może zgwałcić i najlepiej, żeby użytkownik sam decydował o tym czy chce czy nie chce zabawy z ta wredną psują normalnych sesji.
Na VL o Mistrzu Gry pisano już sporo, ale mam wrażenie, że to jest temat, który nigdy się nie wyczerpuje i do którego trzeba wciąż wracać. Żeby jednak wskazać te stereotypy, najpierw trzeba wyjaśnić jaka naprawdę jest rola MG, czyli dlaczego model wskazany wyżej dla osób, które mistrzują w sposób bardziej rozległy jest modelem wypaczonym i nieprawidłowym. Otóż MG to świat. Brzmi to trochę dziwnie? Mistrz Gry powinien odpowiadać za realizację elementów świata przedstawionego na fabule. To znaczy, że jeśli umieszczamy nasze forum w realiach fantastycznych, MG będzie nie tylko groźną bestią czyhającą w dzikiej puszczy, nie tylko efektem jakiegoś zaklęcia, ale także przekupką na targu rozpowiadającą ciekawe plotki o obecnie panującym władcy, będzie też wiewiórką, która ukradnie nam ostatnią kanapkę na szlaku, będzie kupcem, z którym dobijemy korzystnego interesu, będzie śmierdzącą bandą pijanych obdartusów w karczmie, a także bosmanem okrętu, na który się zaciągniemy, a który rozkaże nam szorować pokład. Spektrum możliwości jest tutaj ogromne i to nie tylko w uniwersach fantasy, ale także w każdej innej tematyce. A teraz przejdźmy do tych nieszczęsnych stereotypów.
Mistrz Gry to przeszkadzacz!
Wiele osób narzeka na to, że Mistrz Gry niezapowiedzianie wskakuje im do wątku czyli przeszkadza. Psuje ich akcję. Dwie osoby sobie normalnie prowadzą sesję, a tu pojawia się MG, wtrąca się na chama i całą zabawę szlag trafia. Ale czy naprawdę Mistrz Gry "przeszkadza" w grze? Na podstawie tego co przedstawiłam w akapicie wyżej wiemy już, że MG odpowiada za wdrożenie realiów i świata przedstawionego do gry. Należy więc sobie postawić pytanie... czy to wtrącenie MG jest sprzeczne z realiami forum. Czy niemożliwym jest, że świeżo zatrudniona kelnerka (MG) pracująca w jednej z niewielkich kawiarni w Nowym Jorku wyleje zamówioną kawę na jednego z odwiedzających? Czy niemożliwym jest, że na oczach dwóch wilków przebiegających przez leśną puszczę zawali się (MG) stare, chore drzewo przygniatając bawiącego się obok szczeniaka (NPC)? Czy niemożliwym jest, że do dwójki spiskujących w pubie śmierciożerców dosiądzie się tajemniczy kupiec (MG) proponując im intratny interes? Jeśli jest to możliwe to oznacza, że MG nie psuje akcje, tylko właśnie wdrożył jeden z elementów realiów, w których gramy. Wybraliśmy forum o takich realiach, więc po prostu je dostajemy. Kiedy więc można mówić o tym, że MG przeszkadza w grze? Kiedy Mistrz Gry wtrąca się z czymś co jest sprzeczne z realiami i światem przedstawionym albo prawdopodobieństwo tego jest naprawdę niskie. Przykładowo dwójka śmierciożerców knuje jakąś intrygę w domu zabezpieczonym na wszystkie możliwe sposoby przed wykryciem zarówno za pomocą zaklęć, jak i artefaktów i wszystkiego co tylko dostępne w świecie potterowskim, a tu jak gdyby nigdy nic auror im puka do drzwi. Albo dwójka zakochanych idzie wiejską dróżką, przez którą akurat przejeżdża z dużą prędkością tir ochlapując ich błotem od góry do dołu. Wtedy faktycznie mamy do czynienia z przeszkadzaniem i psuciem gry.
Mistrz Gry odpowiada tylko za zagrożenie!
Kolejny ze stereotypów mówi o tym, że rolą MG jest wyłącznie wprowadzać do gry element zagrożenia i niebezpieczeństwa. Prawdą jest, że często pojawienie się Mistrza Gry wiąże się z pewnymi dynamicznymi zdarzeniami, między innymi z zagrożeniem, natomiast błędem jest przekonanie, że MG odpowiada tylko za poniewieranie postaci i wrzucanie jej w wir niebezpieczeństwa. Rolą MG jest prowadzić postać przez świat przedstawiony, a światem przedstawionym nawet w jakimś postapokaliptycznym świecie nie jest wyłącznie tłuczenie cały czas zombie. Skoro już przyjmujemy, że Mistrz Gry odpowiada za realia, to znaczy, że odpowiada również za zdarzenia o neutralnym czy pozytywnym charakterze. Może będziemy świadkiem narodzin jakiegoś magicznego stworzenia, którego będziemy mogli przygarnąć? Może podsłuchamy przypadkiem rozmowę o ciężkiej chorobie sołtysa i poszukiwaniach zaufanej osoby na jego stanowisko? Może w jednej z ciemnych jaskiń odkryjemy tajemnicze zapiski w obcym języku? Mistrz Gry powinien działać wszechstronnie, a nie tylko rzucać pod nogi bohatera kolejne potwory do pokonania czy kolejny raz potrącać go autem na ulicy.
Dobry Mistrz Gry to taki, który tylko nagradza postacie!
Kolejny stereotyp jest częściowo odwróceniem tego wyżej, ponieważ sprowadza rolę MG tylko do pozytywnych zdarzeń. I tak oto mają to być jakieś zabawy, a postać na każdym kroku powinna być nagradzana. Prawdą jest, że nagrody bohaterom się należą od Mistrza Gry, ale czy zawsze? Jeśli postać ukończy jakąś misję czy odbędzie jakiś event o wyższym stopniu trudności to takie nagrody nie są niczym złym. Postać zasłużyła swoim zaangażowaniem, wysiłkiem fabularnym, więc otrzymuje za to jakąś "zapłatę". Natomiast nagradzanie postaci na każdym kroku jest już przesadą, która tak naprawdę minimalizuje rolę rozwoju fabularnego, bo po co ktoś ma się udzielać w misjach, skoro nagrodę MG podrzuci mu ot tak. MG jak to już zostało podkreślone w powyższych akapitach jest zarówno od zdarzeń o charakterze negatywnym, jak i neutralnym czy pozytywnym. Podstawą jest odpowiednie zbalansowanie.
Mistrz Gry jest tylko od eventów/sędziowania/oceniania!
I ostatni ze stereotypów, które tu przywołam ogranicza funkcję MG tylko do określonych czynności. Sprowadza się to do tego, że MG powinien przykładowo być aktywny tylko na eventach, natomiast w pozostałym zakresie niech się nie wpycha do żadnej fabuły. W zasadzie jest to obdarcie Mistrza Gry z jego głównej funkcji i sprowadzenie go tylko do roli okresowego organizatora wydarzeń. I to też różnie z tymi wydarzeniami bywa, bo czasem są tworzone na tej zasadzie, że jest jakiś motyw przewodni, ale MG praktycznie się nie udziela. Kolejne ograniczenia dotyczą zawężenia roli Mistrza Gry tylko do sędziowania walk i pojedynków bądź uznanie, że właściwie to MG tylko powinien oceniać walki, pojedynki, polowania, przyznając za nie jakieś punkty czy kontrolując ubytek zdrowia bohatera. Jest to oczywiście pójście na łatwiznę i zdławienie w zarodku czegoś co mogłoby stanowić ciekawą sesję.
Mniej więcej starałam się nakreślić sposoby pojmowania roli Mistrza Gry, które według mnie są bardzo krzywdzące dla samej istoty tej funkcji i często prowadzą do różnego ograniczania wpływu MG na fabułę tak jakby miało to uchronić postać przed jakąś czyhającą na nią katastrofą, która kryje się pod płaszczykiem Mistrza Gry. Tymczasem naprawdę nie ma czego się bać i chociaż trudno dzisiaj o dobrego MG, to jeśli taki się trafi, nie będzie czego żałować.
Jass
Komentarze (2)