Hę? Medium przecież nie determinuje w całości treści. Nie każda wiadomość w Sieci to mail, a nie wszystko co jest w TV to film.
Medium jako nośnik informacji, a nie środek przekazu. Każda gra w której nośnikiem informacji (metodą prowadzenia gry) jest tekst, to gra tekstowa.
Poza tym storytelling nie jest grą opartą na tekście - przecież można korzystać np. z dramy podczas "realnej" sesji.
A drama nie jest oparta na tekście? o.O Tekst to nie jest słowo pisane, tylko zamknięta treść.
Dramy z WoDa (bo to o nie chyba chodzi, a nie o LARPY) to odmiana RPG, więc używanie dramy jako argumentu, ze coś nie jest RPG, jakby mija się założeniem
I bomba pytanie: czy drama to storytelling? Bo jeśli nie, to nie ma nic do mojego argumentu, w którym chodziło o storytelling. A jesli masz na myśli dramę jako typ rozgrywki storytellingowej z elementami teatralnymi, to to jest... storytelling

A co z "tymi dziwnymi pomysłami" na sesje gier fabularnych w których MG nie ma? Powiedzmy, że gracze opisują świat na przemian, co mogłoby ich określić jako "zmiennych MG", ale jeśli wszyscy są MG to w gruncie rzeczy nie jest nim nikt. MG różni się od graczy, a w tym wypadku różnicy brakuje.
To jest bardzo ciekawe zagadnienie. Ale na zasadzie ekonomii myślenia nie widzę powodu, by w jakikolwiek sposób tłumaczyło, że coś nie jest RPG. Wręcz przeciwnie:
- Jeśli wszyscy pełnią funkcję Mistrza Gry, to wszyscy są mistrzami gry. Mistrz Gry to nie jest osoba, która różni się od reszty. To osoba pełniąca konkretną funkcję w ramach gry. Różnica między graczami a MG bierze się z funkcji, a nie z kryterium: MG jest wtedy, gdy różni się od graczy. Więc taki typ rozgrywki ma MG. Nawet wielu

- Można przyjąć też, że MG w takiej rozgrywce jednak nie ma. Forsujemy tezę, że wszyscy są graczami, a nie MG. Widzę dwa rozwiązania:
1. Bierzemy pod uwagę resztę kryteriów (a te są idealnie spełnione, więc kryterium MG można odłożyć na rzecz reszty argumentów)
2. Uznajemy, że to wcale nie jest RPG, tylko wspólny akt tworzenia dzieła (para)literackiego. Gdy siadasz i piszesz opowiadanie, to nie jest RPG. Gdy piszesz je z kimś wspólnie, to też nie jest RPG, tylko wspólne pisanie opowiadania. Analogicznie w 3,4,5,10 osób. Nie ma warunków RPG? Więc to nie RPG, tylko wspólne pisarstwo. Storytelling, który tak bardzo odbiegł od storytellingu będącego odmianą RPG, że przestał być storytellingiem (a więc RPG) i stał się czymś innym.
Poza tym nie musi być "MG przechodni" - wystarczy, że gracze mają takie same uprawnienia co do kreacji świata.
Rola MG nie ogranicza się do kreacji świata, ale również między innymi do opisywania interakcji graczy z tym światem. Jeśli gracze sami odpowiadają za całą interakcję, to czy nadal są graczami? Czy to w ogóle nadal jest gra? Skoro mogą wszystko, to czy w ogóle mają Mistrza Gry? Może sami są Mistrzami Gry.
W grach wieloosobowych założenia są realizowane ciągle - chwilami mniej, chwilami bardziej udanie. "Stan faktyczny" to stan wyjściowy, na który z całą pewnością składają się m.in. założenia.
Eee... no nie wiem. Dla mnie tworzenie teorii to jednak opisywanie stanu faktycznego, a nie założeń. Założenia mogą być brane pod uwagę, bo wpływają na realizację, ale same z siebie o niczym nie świadczą. Chyba, że w ramach teorii chce się skonfrontować, na ile założenia się mijają z obiektywnie stwierdzonym stanem faktycznym.
Przykład: zakładam, że mój post jest elementem gry RPG. Stan faktyczny? Nie spełnia warunków. Bierzemy pod uwagę obiektywne czynniki, terminologię, konkretne kryteria - zestawiamy i bach, post nie jest elementem RPG, bo nie spełnia warunków.
Poza tym: słowa autorskie o założeniach nic nie znaczą w naukach teoretycznych

A o teorii RPG cały czas mowa. Jako filozofowi ci powiem, że psychoanaliza miała z założenia być terapią. Ile osób wyleczyła, że możemy ja nazwać terapią? Czy ktokolwiek dziś to nazywa terapią?
Ciężko powiedzieć, by bohaterem było państwo, bo "państwo" mogło ulec transformacji, a rozbicie struktur państwowych nie oznaczało końca gry z tego, co pamiętam. Nie było konkretnego avatara dla gracza.
Niah, klasyczny bohater zbiorowy. Śmierć bohatera w RPG (rozbicie państwa) też nie musi oznaczać końca gry. W DnD będącym betonem RPG nawet jest specjalny podręcznik do prowadzenia zabitych postaci. Chociaż fakt, bohater zbiorowy jest wątpliwym argumentem odnośnie RPG - te gry skupiają się zwykle na jednostkach. Ale zaraz... czyżby istniały systemy RPG, w których można było prowadzić jednocześnie kilka postaci? Czyżby był to kolejny beton jak WoD?

Bohater zbiorowy jest jednym z głównych wypaczeń z RPG w tych forumowych grach strategicznych. Gdybyście używali bohatera jednostkowego, nawet bym tego nie nazywał odmianą RPG, tylko zwykłym erpegiem.
1. Nie czysty, bo rodzaje oddziałów miały przypisane wartości, podobnie jak cała ilość ludności, konkretny spis budynków i technologii, flota, zasoby etc. etc., a mapa miała konkretne obszary wyznaczone niezależnie od stanu politycznego. Powiedziałbym raczej, że wykorzystywano pewne elementy luźnej gawędy.
Storytelling nie wyklucza istnienia mechaniki. Mylisz właśnie z dramą albo gawędą z Wiedźmina. Ja powtarzam po raz któryś, że WoD jest systemem storytellingowym i to wcale nie oznacza, że tam nie ma cyferek, kropek i szablonów. Storytelling jest grą oparta na opowiadaniu. Czyli na przekazie informacji wykorzystującym jako medium tekst, czyli zamkniętą kompozycyjnie treść. Czysty storytelling, tak jak często jest uważany - to nie jest storytelling

cały czas pamietamy, że operujemy na wielu nazwach własnych
2. Tak, przede wszystkim - ale nie tylko (wspomniana mapa, ewentualnie MG chyba mieli arkusze do kontrolowania rozwoju państw)
Mapy, arkusze itd, to elementy statyczne gry, a nie realizacja gry. Dodatki. Weź wszystkie mapy i połóż je na stole. Nie możesz ich nazwać grą, bo same z siebie nie są grą. Grą jest dopiero pisanie i czytanie tekstu. Tak jak graniem na PSP jest naparzanie w pada, a nie oglądanie zapauzowanego ekranu

4. Karcianymi? Planszowymi?

No na pewno mi nie powiesz, że tury/rundy pojawiły się dopiero z RPGami

To dlaczego użyłeś systemu turowego by argumentować, że coś jest strategią?

Przecież sam widzisz, że system turowy wcale nie jest charakterystyczny dla strategii.
Strategia korzystająca z rozwiązań RPG - tak, nawet w dużej mierze. Ale nie eRPeG.
A czym się różni strategia BAZOWANA na RPG od RPG z próbą wprowadzenia elementów strategicznych?
Przede wszystkim ogólne rozwiązania: gramy z mistrzem gry, gramy przez tekst. RPG forumowe bez elementów strategicznych się obchodzi. Strategia forumowa bez najważniejszych elementów RPG - nie. Co powinno być klasyfikacyjnie nadrzędne?
Zdajesz się przywiązywać bardzo dużą uwagę do ścisłych znaczeń pojęć - jaka jest więcej Twoja definicja gry strategicznej?
Ha, sprytne!
Strategia winna mieć:
- obiektywną i całkowicie niezależną mechanikę (MG nie spełniają tego warunku)
- konkretne pole do rozegrania (przestrzeń gry jest zamknięta, zasady nie uwzględniają ich omijania i luźnej interpretacji)
- jasno określone warunki zwycięstwa
- liczby, czyli aparat matematyczny (bez względu na metodę realizacji tego aparatu)
- kilkoro graczy o dokładnie tych samych możliwościach wobec zasad (zasady uwzględniają różnice między graczami)
- zminimalizowany czynnik losowy (sukces w grze jest mocno zależny od umiejętności wykorzystywania ZASAD przez gracza. przypominam, że zasady są ściśle określone i nie podlegają interpretacji)
Innymi słowy - nawet sfluffowane bitewniaki są bardziej strategiczne niż forumowe gry

All Bette's stories have happy endings. That's because she knows where to stop. She's realized the real problem with stories - if you keep them going long enough, they always end in death.
Sandman #6: "24 Hours"