Sapphire Creek
PRZESZŁOŚĆ MALOWANA SZKARŁATEM
Czarny kabriolet, który pojawił się na ulicach miasteczka, wywołał wśród mieszkańców niemałe zdziwienie. Błyszcząca hebanową czernią maszyna przejeżdżała powoli po uliczkach, a kierowca samochodu z zadowoleniem rozkoszował się świeżym powietrzem, wpadającym do wnętrza przez uchyloną szybę. Auto zatrzymało się pod ratuszem, a jego właściciel wysiadł ze środka, prezentując się wyjątkowo elegancko w ciemnym, wyraźnie drogim garniturze. Mężczyzna w wieku około sześćdziesięciu lat zwrócił na siebie uwagę kobiet, które określiły go mianem przystojnego. Mężczyźni natomiast zerkali w jego kierunku w wyjątkowo podejrzliwy sposób.
Przybycie biznesmena w 2020 roku wywołało poruszenie w mieście i falę plotek. Jedni mówili, że był to kochanek zastępczyni burmistrza, a inni, że należał do mafii, która osiedliła się w Sapphire Creek, by zniszczyć od wewnątrz miasteczko. Prawda okazała się bardziej skomplikowana.
Alexander Lowell przybył do miasteczka w celu wykupienia ziemi, na której pragnął wybudować hotel. Ziemia ta była dla niego atrakcyjna ze względu na malowniczy krajobraz oraz wodospad, znajdujący się w pobliżu. Oczami wizjonera widział hotel położony w wyjątkowym miejscu, który przyciągnąłby uwagę turystów, a jemu zapewnił kolejne miliony na koncie.
Dawniej nad wodospadem stał stary, drewniany kościółek, w którym odbywały się codzienne nabożeństwa. Przed pierwszą wojną światową wybuchł konflikt między ówczesnym pastorem i rdzennymi mieszkańcami miasteczka. Pastor dopuścił się krwawej nagonki na tubylców, których okrzyknął mianem heretyków. Za cenę ludzkiego życia próbował nakłonić rdzennych mieszkańców do chrześcijaństwa, a ci, którzy stawiali opór, ginęli. Niedługo po śmierci starego proboszcza, drewniany kościółek stanął w płomieniach, a następnie pozostałości po nim zostały zburzone.
PRZYSZŁOŚĆ POD SZTANDAREM NIEPEWNOŚCI
Zarządzenie wydane przez burmistrza Davisa oraz przyzwolenie na budowę hotelu wywołało u mieszkańców podział. Mieszkańcy, którzy do tej pory popierali burmistrza i jego sposób zarządzania miastem, zaczęli się buntować. Właściciel tartaku wściekał się na Davisa, zarzucając mu kłamstwo i fałszerstwo. Mężczyzna pragnął rozbudować tartak, zainwestować w większą działalność, lecz jego marzenia zostały mu odebrane wraz z momentem sprzedaży ziemi Lowellowi.
Rok 2020 był trudny dla miasteczka — z jednej strony Sapphire Creek dostało szansę, by się wzbogacić, a modernizm mógł tchnąć w okolicę ducha nowoczesności, przyciągnąć turystów. Niektórzy mieszkańcy w inwestycji Alexandra widzieli przyszłość, inni wręcz przeciwnie. Jedną z takich osób, była Elsa Lee — kobieta po trzydziestce, znana mieszkańcom florystka. Elsa słynęła ze szczerości, wypowiadała się głośno na każdy temat, nie zważając na konsekwencje, ani na to, co pomyślą o niej ludzie.
Kobieta stanęła na czele protestujących, zbierając pokaźną liczbę osób pod ratuszem; mówiła o tym, że rodzinne pensjonaty zbankrutują jako pierwsze, a za kilka lat ich miasteczko utonie w szyldach i sieciówkach. Własnoręczne banery powiewające na wietrze i kartonowe tabliczki stały się nieodłączną częścią cotygodniowych strajków, odbywających się pod siedzibą burmistrza. Elsa miała poparcie wśród mieszkańców, lecz to Samuel Healey najbardziej wspierał ją w walce o ducha miasteczka. Mężczyzna, który przybył z Oklahomy, poparł protest, opowiadając głośno o tym, jak inwestycje Alexandra zniszczyły miasto, z którego przybył.
Z każdym dniem Sam i Elsa zdobywali sojuszników, a najbardziej prominentnym z nich był właściciel tartaku, który już wcześniej miał chrapkę na ten sam kawałek ziemi nad wodospadem. Po sąsiedzku, w rezerwacie, nastroje były podzielone - część mieszkańców pragnęła pomnożyć zyski z turystyki, inni nie życzyli sobie jeszcze większego zakłócania ich spokoju. Wydawało się, że do budowy hotelu nie dojdzie, lecz nagle Sam i Elsa przestali pojawiać się na protestach i słuch o nich zaginął. Szybko rozprzestrzeniła się plotka o łapówce od Lowella, którą rzekomo przyjęli, by zacząć nowe życie na zachodnim wybrzeżu; ktoś twierdził, że Elsa wciąż jest obecna w social mediach i ma się dobrze, inni pomstowali na przyjezdnego Sama twierdząc, że tylko niepotrzebnie zawrócił dziewczynie w głowie. Lowell dopiął swego i na placu budowy pojawiły się pierwsze maszyny, a już półtora roku później hotel świętował swoje otwarcie.
ZŁOTE CZASY DLA MIASTECZKA
Inwestycja dobiegła końca, a hotel Diamond Lodge Resort & Spa, który pojawił się nad wodospadem, w roku 2022 świętował huczne otwarcie. Resort budził zachwyt nie tylko mieszkańców, lecz również przyjezdnych, którzy byli skłonni zapłacić każdą cenę, by spędzić w nim choć jedną noc. Diamond Lodge Resort & Spa przyniosło miastu zarówno zyski, jak i straty. Rodzinne restauracje i wypożyczalnie sprzętu turystycznego podwoiły swoje obroty, a pensjonaty zaczęły podupadać. Właściciel tartaku, nie mogąc pogodzić się z porażką, doprowadził swój biznes na skraj bankructwa, a burmistrz Davis otrzymał nominację na senatora stanu Montana. Ranczerzy zaczęli narzekać na problemy z turystami niszczącymi pastwiska, za to w rezerwacie, dzięki napływowi pieniędzy, powstało długo wyczekiwane kasyno. Miasteczko, choć niewielkie, było jednym z bogatszych w stanie ze względu na kopalnie szafirów, lecz po otwarciu hotelu dodatkowo się wzbogaciło. Poziom życia wielu mieszkańców uległ poprawie, lecz nie brakło tych, których biznesy podupadły i zostali zmuszeni do szukania nowej pracy, co wcale nie było proste. Sapphire Creek zaczęło utrzymywać się głównie z turystyki. Wraz z podniesieniem poziomu życia niektórych mieszkańców, wzrósł również poziom bezrobocia. Nie wszyscy byli w stanie odnaleźć się w nowej rzeczywistości, niektórzy zostali zmuszeni do szukania pracy poza miastem, a inni, starając się żyć na poziomie, zaczęli handlować nielegalnymi substancjami; alkoholem, tanim tytoniem oraz narkotykami, których źródła pochodzenia nie udało się zlokalizować.
Zżyta i wspierająca się społeczność Sapphire Creek podzieliła się.
NIE WSZYSTKO ZŁOTO, CO SIĘ ŚWIECI
Miasteczko przeżywało złote czasy, a turystyka, która stała się głównym źródłem dochodu — kwitła. W czasie, gdy mieszkańcy korzystali z życia i pławili się w złocie, ciała Elsy oraz Samuela rozkładały się pod ziemią w sąsiednim stanie.
Koniec marca w roku 2023 przyniósł powódź w Idaho, która narobiła wiele szkód w domostwach oraz gospodarstwach. Zalane piwnice, podwórka, natłok pracy dla straży pożarnej i ratownictwa nie były jedynym problemem mieszkańców stanu. Woda, zmiękczając ziemię, odkryła zwłoki dwóch osób. Złoty, połyskujący materiał niemalże od razu przyciągnął uwagę pary, która szybko zadzwoniła po policję.
Wezwana ekipa kryminalistyczna zebrała się na miejscu odnalezienia ciał, gdzie przeprowadzono oględziny zwłok. Głębokie rany na ciele kobiety oraz rany postrzałowe znalezione w ciele mężczyzny oznaczały jedno — wyjątkowo brutalne morderstwo i fachową robotę. Identyfikacja zwłok pomogła ustalić tożsamość ofiar — byli to Elsa Lee oraz Samuel Healey z miasteczka Sapphire Creek, których zaginięcie zgłoszono w 2021 roku.
Mieszkańcy byli wzburzeni i przerażeni odkryciem, o którym długo mówiło się w telewizji. Miasteczko zadrżało, a ludzie zaczęli być ostrożniejsi, szepcząc między sobą i powielając przeróżne plotki. Sprawa oficjalnie przyjęła status morderstwa, a policja, agenci federalni oraz wydział zabójstw połączyły siły, by odkryć mrożącą krew w żyłach, tajemniczą śmierć dwójki młodych osób.
Nad miasteczkiem zawisły czarne chmury.
Komentarze